Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Abstrakcja mnie nudzi

HANNA CIEPIELA
Rozmowa z KATARZYNĄ OLEKSIAK, autorką wystawy prezentowanej w gorzowskiej galerii Pod Pocztową Trąbką.

- W dzisiejszych czasach młodzi ludzie raczej studiują marketing, a nie sztukę...
- Może też powinnam siąść przy komputerze, robić projekty, zarabiać pieniądze. Ale nie potrafię przestać malować. Bo właśnie malowanie daje mi siłę, sprawia, że chce mi się rano wstać z łóżka. Jest sensem mojego życia, choć brzmi to bardzo górnolotnie i patetycznie.
- Dlaczego wybrała pani malarstwo realistyczne
- Na dyplomie i na studiach malowałam abstrakcyjne obrazki. Ale abstrakcje po jakimś czasie stają się nudne, monotonne: jakaś płaszczyzna, jakieś rozgrywki kompozycyjno-kolorystyczne. W pejzażach jest inaczej, zawsze pokazuje się inny fragment przyrody. Poza tym z abstrakcją łączą się pytania ,,co pani chciała wyrazić". A ja staram się unikać takich pytań.
- Jest pani malarzem plenerowym Chodzi pani po łąkach ze sztalugami
- Owszem, kiedyś nosiłam to wszystko. Teraz raczej nie, bo jestem za wygodna. Biorę blok i akwarele. Czasem robię też zdjęcia, aby zatrzymać chwilę, wrażenie.
- Co panią rozczula w malarstwie Co sprawia, że obraz jest dobry
- Całość musi być dobra: kompozycja, kolor i emocje. Bo ja, tak jak chyba większość kobiet, wolę malarstwo emocjonalne od analitycznego. I tak długo maluję obraz, aż uznam, że jest dobry. Jeśli nie jestem zadowolona, to dalej męczę, morduję. Albo odkładam, bo wiem, że nic już z niego nie będzie.
- Obecnie uczestniczy pani w plenerze malarskim w Smolnicy...
- Bardzo pracowicie spędzam czas. Namalowałam 13 obrazów. I ten trzynasty był pechowy, nie wyszedł. Na szczęście z następnym wszystko poszło bezboleśnie.
- Lubi pani wernisaże
- Lubię, choć tuż przed samym otwarciem człowiek zaczyna się denerwować, bo zawsze trzeba coś zgrabnego powiedzieć. Raz nawet przygotowałam sobie przemowę i w domu pięknie się wszystkiego nauczyłam. A potem na wernisażu wszystko zapomniałam. Cisza była straszna. Z opresji wybawiła mnie koleżanka. Ale przecież tak naprawdę nic się nie stało: bo nieważne, co się powie, ważne jest malarstwo.
-Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska