Rzeczywiście, przy ul. Łukowej, która prowadzi z osiedla do śródmieścia robotnicy ściągają świeżo ułożony polbruk. - To nie do wiary! - wkurza się Sylwia Pawlak. - Co to w ogóle jest? Zbudowali chodnik, żeby go zaraz zwinąć?! Wreszcie mogłam iść z wózkiem swobodnie, a teraz znów będę ciągnęła go przez piaski?
- Rzeczywiście, ściągamy 260 metrów kwadratowych polbruku - przyznaje Andrzej Kwiatkowski z firmy Flaster. - Kostkę wywozimy na plac wynajęty przez starostwo. A gdy pogoda pozwoli, będziemy budować od nowa.
- Odstąpiliśmy od umowy z firmą, która w ubiegłym roku nie wywiązała się z budowy tego chodnika - wyjaśnia Mirosław Olender, naczelnik wydziału dróg starostwa powiatowego w Świebodzinie. - Robót nie zakończyła, chociaż w październiku minął termin. Na początku tego roku ogłosiliśmy nowy przetarg, który wygrał zakład pana Kwiatkowskiego.
Jak mówi naczelnik, chodnik musi być rozebrany, bo starostwo nie posiada żadnych dokumentów dotyczących użytych materiałów. - A atesty są niezbędne, bo chodzi o bezpieczeństwo - dodaje Olender.
- To jednak w pale się nie mieści! - mówią mieszkańcy. - Czy dobry gospodarz niszczy coś nowego? Po prostu absurd!
O sprawie przeczytasz więcej w jutrzejszym wydaniu Gazety Lubuskiej.
W październiku pisaliśmy o nowiutkim kilkusetmetrowym odcinku schetynówki w Witnicy, gdzie asfalt trzeba było zerwać i położyć od nowa.
A czy Ty znasz podobne budowlane absurdy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?