- Czy filharmonia to dobre miejsce, żeby grać jazz?
- Każde miejsce jest dobre, żeby grać jazz o ile posiada walory brzmieniowe i atmosferę.
Moja muzyka to kolaż wielu stylów, jazzu, muzyki poważnej, filmowej, ludowej. Filharmonia Gorzowska jest piękną salą, choć trudną do opanowania pod względem brzmieniowym, jeśli muzyka posiada dość gęstą fakturę. To taka sala, która jest wymagająca, może dużo od siebie dać, ale trzeba uszanować jej specyfikę.
- A czy odpowiada Ci jeszcze określenie: jazzman, którym Cię zwykle charakteryzujemy? Dobrze oddaje to, co robisz czy już nie?
- Tak jak wspomniałem moja muzyka łączy wiele elementów i gatunków. Trudno mi jednolicie sklasyfikować, czym ona jest. Niemniej jazz jako muzyka improwizowana to najbliższe określenie spoiwa, którym łączę gatunki. Jazz jako pojęcie wolności w muzyce to zdecydowanie trafione określenie tego, co robię.
- Czego możemy się spodziewać po sobotnim koncercie?
- Myślę, że tego co zawsze... czyli nie wiadomo do końca, co Bałdych zaprezentuje i co wydarzy się na scenie. Wielokrotnie już starałem się udowodnić publiczności przewrotność moich muzycznych pomysłów. Wielu moich fanów nie potrafiło zaakceptować z początku mojego przejścia z muzyki elektrycznej do akustycznej... Potrzebowali czasu, żeby zrozumieć przemianę, która miała miejsce we mnie, a co dopiero w mojej muzyce... Im dojrzalej czuję muzykę, tym bardziej jest ona nie przewidywalna. Jedno jest jednak pewne: jestem młody i mam mnóstwo energii i dam jak zawsze czadu na scenie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?