Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w głogowskim Zespole Szkół Przyrodniczych. Uczyli tam jazdy autem... na niby

Anna Białęcka [email protected] 76 833 56 65
Zespół Szkól Przyrodniczych przeżywa kryzys. Powodem są konflikty na linii nauczyciele - dyrekcja.
Zespół Szkól Przyrodniczych przeżywa kryzys. Powodem są konflikty na linii nauczyciele - dyrekcja. Fot. Anna Białęcka
Władze powiatu powiadomią kuratorium i prokuraturę o nieprawidłowościach w Zespole Szkól Przyrodniczych. To, że powstawały fikcyjne arkusze nauki jazdy samochodem, wyszło ma jaw zupełnie przypadkowo.

Informowaliśmy już o konfliktach w szkole na linii dyrekcja - nauczyciele. W ich efekcie sprawami szkoły zajęła się prokuratura. Jedno z doniesień złożyli nauczyciele, zarzucając dyrektorce między innymi o przywłaszczenie pieniędzy i mobbing. Drugie złożyła dyrektorka Jolanta Czarnecka, informując prokuraturę, że wobec niej użyto gróźb karalnych.

- Ta pierwsza sprawa jest nadal sprawdzana przez policję - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Joanna Sławińska - Dylewicz. - Natomiast w sprawie gróźb karalnych wobec tej pani, prokurator odmówił wszczęcia postępowania.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, odmowa nastąpiła to ze względu na to, że dyrektorka zwróciła się z prośbą do prokuratora prowadzącego o nie prowadzenie dalszego dochodzenia. Jaki miała powód zrezygnowania ze śledztwa? Nie wiadomo.

Władze powiatu, po otrzymaniu anonimowego listu opisującego różne sytuacje w szkole, zarządziły kontrolę, i to nie jedną. Wyszły na jaw między innymi nieprawidłowości ze sprzedażą chleba pieczonego przez uczniów, o których informowaliśmy na naszych łamach. Ten proceder już został zakończony. Mimo, że w grę nie wchodziły duże pieniądze, budził wiele złych emocji i podejrzeń.
Ale jak się okazuje, afera chlebowa to nie jedyny problem w tej placówce. - Zupełnie przypadkowo dotarły do nas informacje o tym, że coś jest nie tak z dokumentacją dotycząca prowadzenia zajęć - mówi wicestarosta Rafael Rokaszewicz. - Kontrola potwierdziła, że arkusze były wypełniane, a faktycznie zajęcia się nie odbywały.

Nie wyjaśnił jednak, jaki przypadek zadecydował. Jak się dowiedzieliśmy, chodzi tu o naukę jazdy samochodem. Uczniowie maja prawo do takich zajęć, maja one być przygotowaniem młodego człowieka do zdania egzaminu już przed komisją ośrodka egzaminacyjnego. Prowadzący te zajęcia, zamiast uczyć młodzież, wykonywał na terenie szkoły inne prace zlecone przez dyrekcję. Między innymi był kierowcą, załatwiającym różne sprawy.

- Na pewno powiadomimy o tym wszystkim kuratorium, gdyż dotyczy to niewypełniania obowiązków dydaktycznych w szkole- wyjaśnia Rokaszewicz. - Traciła na tym młodzież, więc sprawa musi zostać sprawdzona i wyjaśniona. To kuratorium musi ocenić, co dalej z tym problemem zrobić.
Ze względu na to, że wiązały się z tym procederem sprawy finansowe zarząd powiatu jest gotowy złożyć doniesienie do prokuratury. - Teraz dokumentację w tej sprawie sprawdzają nasi radcy prawni - powiedział. - Ocenią ostatecznie, czy i kiedy złożyć doniesienie. Nasza rola w tej sprawie się na tym skończy. Będziemy na pewno wspierać tę placówkę, by na tych problemach i atmosferze jaka się zrobiła wokół placówki nie ucierpieli uczniowie i nauczyciele, a właściwie by ucierpieli jak najmniej. To jest dobra placówka, mająca bardzo ciekawą ofertę dydaktyczną, dobre zaplecze. Zrobimy wiele, by dobre imię tej szkoły nie straciło na tych problemach. Muszą więc zostać jak najszybciej wyjaśnione i naprawione.

Przypomnijmy, że dyrektorka szkoły po zaostrzeniu konfliktu w ZSP, a także po ujawnieniu afery chlebowej i sprawy fikcyjnych arkuszy zajęć, poszła kilka tygodni temu na roczny urlop dla podratowania zdrowia. To był pierwszy taki przypadek w Głogowie od wielu lat, gdy dyrektor zostawia szkolę w trakcie trwania roku szkolnego. Swoją funkcję pełniła dopiero drugi rok.

Kiedy zwróciliśmy się do niej z prośbą o wyjaśniania odpowiedziała: - Nie rozmawiam z mediami.
I faktycznie nie rozmawiała, życzyła jedynie dziennikarzowi powodzenia. Podziękowaliśmy za nie, cokolwiek miała na myśli.

J. Czarnecka jest członkinią i działaczką Platformy Obywatelskiej. Co na sytuację w Zespole Szkół Przyrodniczych liderka partii Ewa Drozd. - Nie rozstrzygamy spraw zawodowych naszych członków na forum partii, a tak na razie traktuję to cię dzieje w sprawie tej szkoły - powiedziała. - Jeżeli jednak pewne informacje znajdą potwierdzenie w prokuraturze, na pewno podejmiemy zdecydowane działania, dotyczące jej dalszej działalności w naszej partii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska