Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Brodzikowska

Redakcja
Archiwum uczestniczki plebiscytu
Agnieszka Brodzikowska Firma i miejsce działania: Niepubliczne Przedszkole „Dobra Wróżka” w Sulechowie oraz PWSZ w Sulechowie.

Jestem kobietą przedsiębiorczą, ponieważ:
Nigdy nie ograniczałam mojej pracy i działalności do zakresu wiedzy, wynikającej z posiadanego wykształcenia. Od zawsze była osobą ambitną, przebojową oraz nie bałam się nowych wyzwań. Wielką mobilizacją w moich działaniach była rodzina, której chciałam zapewnić jak najlepsze warunki do życia, a jednocześnie mogłam realizować się jako kobieta. Od początku mojej kariery zawodowej byłam pedagogiem. Począwszy od szkoły podstawowej, przez szkołę średnią do wyższej uczelni, na której wykładam do dziś. Jednak w międzyczasie zawsze było „coś jeszcze”.
Już pod koniec lat 80. wspólnie z mężem imaliśmy się przeróżnych działalności dodatkowych w tym hodowli nutrii, lisów i pieczarek.
Wykorzystałam biegłą znajomość języków obscych, aby wybrać się już w latach 80. na zarobkową, roczną emigrację najpierw do Paryża, a potem do Rzymu, kiedy tego rodzaju wyjazdy były przecieraniem nieznanych jeszcze wówczas Polakom szlaków.
Równie dużym wyzywaniem było założenie w 1992 roku biura podróży, które przez 15 lat prowadziłam ze sporymi sukcesami. Warto nadmienić, że gdy je otwierałam była jedną z pionierek tej dziedziny! (Moje biuro turystyczne „Trans-Europa” było jednym z trzech pierwszych w województwie lubuskim).
Jednak zdecydowanie największym wyzwaniem mojego życia było założenie pierwszego Niepublicznego Przedszkola w Sulechowie. Kosztowała to mnie oraz moją rodzinę wiele trudu i ogromnego poświęcenia, ale wreszcie się udało. Przedszkole to nie jest tylko pomysł na biznes. To wielkie wyzwanie i realny wpływ na wychowanie nowego pokolenia. Jako matka czwórki dzieci wiem, jak jest to ważne. Mam również ogromną satysfakcję z tego, że w czasie szalejącego kryzys i momentu, kiedy wiele firm jest zamykanych ja daję możliwość pracy kilkunastu osobom.

W życiu ważne jest dla mnie:
Mieć polot, wielkie marzenia i umieć rozsądnie łączyć bogate życie rodzinne z wielkimi wyzwaniami zawodowymi, nigdy kosztem żadnej z tych dziedzin; np. prowadzenie biura podróży nie tylko dawało mi szansę na dostatniejsze życie w czasach wielkiego kryzysu lat 80. i 90., ale pozwoliło moim dzieciom poczuć się obywatelami świata. Uczestniczyły po wielekroć w moich licznych „zarobkowych” eskapadach po Europie, udało mi się zaszczepić im miłość do sztuki, historii i odkrywania świata. Np. moja córka studiuje czwarty rok na rzymskiej uczelni „Sapienza” i nie uważa tego za jakoś szczególnie trudne wyzwanie, a nawet często zdobywa noty porównywalne bądź wyższe niż rodowici Włosi. Podróże i obcowanie z obcymi kulturami spowodowały, że moje dzieci nie mają kompleksów na punkcie swoich zachodnich rówieśników. Jeden z moich synów, który zainspirował mnie do budowy przedszkola, mimo młodego wieku, jest jego dyrektorem i świetnie sobie daje radę.

Za największe osiągnięcie w moim życiu uważam:
Rodzinę oraz to, że niemal wbrew wszelkim prawom logiki doszłam do czegoś z niczego. Gdy po studiach z mężem przyjechaliśmy do Sulechowa, mieliśmy jedynie jedną walizkę z bielizną. Na domiar złego walizka ta była pożyczona. Zatem wygląda na to, że przysłowiowe „chcieć to móc” oraz „do odważnych świat należy” mają swoje realne zastosowanie w życiu...  Na pewno w moim życiu.
Jestem osobą, która mimo równoczesnego prowadzenia tak rozlicznych działalności, stara się znaleźć czas na wszystko: gotować, odwiedzać osoby starsze ze swojego otoczenia, bywać na koncertach czy w teatrze, być skromną i niezarozumiałą... Mam nadzieję, że mi się to udaje również w odbiorze przez innych, nie tylko w swoim mniemaniu...

W wolnych chwilach lubię:
„Rób to, co lubisz, a nie będziesz musiał pracować...” powiada kolejne przysłowie... Ja po prostu lubię to, co robię, a zatem praca przeplata się u mnie z przyjemnościami wolnych chwil. Jak wszyscy chyba, ubóstwiam podróże, ale ja z tego uwielbienia dla dalekich krajów i lądów uczyniłam sposób zarabiania na życie: zwiedziłam wszystkie najwspanialsze i najważniejsze miejsca w Europie, ale byłam też w Meksyku, Stanach i na Hawajach, wielokrotnie podziwiałam piękne rafy koralowe i kolorowe ryby Morza Czerwonego w Egipcie, morze, słońce, piękno i różnorodność natury.

Uśmiecham się, gdy:
Świeci słońce, moi bliscy są zdrowi, a oprócz nich są wokół mnie inni życzliwi mi ludzie, na których mogę liczyć w chwilach próby życiowej. A, jak wiadomo, w życiu każdego człowieka, niestety i takich przykrych chwil nie brakuje. Na szczęście, potem znów przychodzą piękne dni, a ja próbuję ponownie czerpać z życia garściami.

W życiu najbardziej nie lubię:
Gdy pada deszcz, jest szaro-buro. A w ludziach tylko braku uśmiechu, życzliwości, lojalności, przyzwoitości i chęci dania dobrego słowa drugiemu człowiekowi.

Moje marzenie to:
Tak, o dziwo, nadal mam marzenia... Choć w szablonowym pojęciu uzyskałam od życia więcej niż mogłam wymarzyć w młodości: liczną rodzinę, udane, oddane mi dzieci, stabilność finansową, dalekie podróże.... a jednak wewnętrznie „coś” popycha mnie do odkrywania czegoś nowego i uzyskania jakiegoś kolejnego sukcesu. Ale plany na przyszłość zostawię na razie w tajemnic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska