Wszystko wydarzyło się w poniedziałek, 29 stycznia, w Przylepie - dzielnicy Zielonej Góry. Ranne dzikie zwierzę zauważyli mieszkańcy. Lis był agresywny, Rzucał się na ludzi i psy. Na pomoc wezwano straż miejską i straż pożarną.
Lis pojawił się w Przylepie w poniedziałek około godz. 8.00. Dzikie zwierzę atakowało ludzi oraz psy, nie pozwoliło nikomu podejść blisko. Około godz. 15.00 zaniepokojeni mieszkańcy zaalarmowali staż miejską. Została wezwana straż pożarna, która przyjechała ze sprzętem, którym łatwiej schwytać agresywnego lisa. Zwierzę siedziało w zaroślach koło oczka wodnego na prywatnej posesji. Dostęp do niego był utrudniony. W końcu strażakom udało się złapać lisa. Trafił do Ośrodka Rehabilitacji dla Zwierząt Dziko Żyjących w Starym Kisielinie.
Czytaj też: Policja i myśliwi szukali rozjuszonego byka
Zobacz też: Krowa na gigancie. Już trzy miesiące żyje ze stadem żubrów w Białowieży
wideo: TVN24/x-news
Wszystko wydarzyło się w poniedziałek, 29 stycznia, w Przylepie - dzielnicy Zielonej Góry. Ranne dzikie zwierzę zauważyli mieszkańcy. Lis był agresywny, Rzucał się na ludzi i psy. Na pomoc wezwano straż miejską i straż pożarną.
Lis pojawił się w Przylepie w poniedziałek około godz. 8.00. Dzikie zwierzę atakowało ludzi oraz psy, nie pozwoliło nikomu podejść blisko. Około godz. 15.00 zaniepokojeni mieszkańcy zaalarmowali staż miejską. Została wezwana straż pożarna, która przyjechała ze sprzętem, którym łatwiej schwytać agresywnego lisa. Zwierzę siedziało w zaroślach koło oczka wodnego na prywatnej posesji. Dostęp do niego był utrudniony. W końcu strażakom udało się złapać lisa. Trafił do Ośrodka Rehabilitacji dla Zwierząt Dziko Żyjących w Starym Kisielinie.
Czytaj też: Policja i myśliwi szukali rozjuszonego byka
Zobacz też: Krowa na gigancie. Już trzy miesiące żyje ze stadem żubrów w Białowieży
wideo: TVN24/x-news
Wszystko wydarzyło się w poniedziałek, 29 stycznia, w Przylepie - dzielnicy Zielonej Góry. Ranne dzikie zwierzę zauważyli mieszkańcy. Lis był agresywny, Rzucał się na ludzi i psy. Na pomoc wezwano straż miejską i straż pożarną.
Lis pojawił się w Przylepie w poniedziałek około godz. 8.00. Dzikie zwierzę atakowało ludzi oraz psy, nie pozwoliło nikomu podejść blisko. Około godz. 15.00 zaniepokojeni mieszkańcy zaalarmowali staż miejską. Została wezwana straż pożarna, która przyjechała ze sprzętem, którym łatwiej schwytać agresywnego lisa. Zwierzę siedziało w zaroślach koło oczka wodnego na prywatnej posesji. Dostęp do niego był utrudniony. W końcu strażakom udało się złapać lisa. Trafił do Ośrodka Rehabilitacji dla Zwierząt Dziko Żyjących w Starym Kisielinie.
Czytaj też: Policja i myśliwi szukali rozjuszonego byka
Zobacz też: Krowa na gigancie. Już trzy miesiące żyje ze stadem żubrów w Białowieży
wideo: TVN24/x-news
Wszystko wydarzyło się w poniedziałek, 29 stycznia, w Przylepie - dzielnicy Zielonej Góry. Ranne dzikie zwierzę zauważyli mieszkańcy. Lis był agresywny, Rzucał się na ludzi i psy. Na pomoc wezwano straż miejską i straż pożarną.
Lis pojawił się w Przylepie w poniedziałek około godz. 8.00. Dzikie zwierzę atakowało ludzi oraz psy, nie pozwoliło nikomu podejść blisko. Około godz. 15.00 zaniepokojeni mieszkańcy zaalarmowali staż miejską. Została wezwana straż pożarna, która przyjechała ze sprzętem, którym łatwiej schwytać agresywnego lisa. Zwierzę siedziało w zaroślach koło oczka wodnego na prywatnej posesji. Dostęp do niego był utrudniony. W końcu strażakom udało się złapać lisa. Trafił do Ośrodka Rehabilitacji dla Zwierząt Dziko Żyjących w Starym Kisielinie.
Czytaj też: Policja i myśliwi szukali rozjuszonego byka
Zobacz też: Krowa na gigancie. Już trzy miesiące żyje ze stadem żubrów w Białowieży
wideo: TVN24/x-news