Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alina Modla: Ludzie doceniają moją pracę

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Alina Modla ma 46 lat. Mieszka w Nowej Wsi pod Bledzewem, na międzyrzeckiej poczcie pracuje od 1986 r.
Alina Modla ma 46 lat. Mieszka w Nowej Wsi pod Bledzewem, na międzyrzeckiej poczcie pracuje od 1986 r. Dariusz Brożek
Alina Modla z Nowej Wsi pod Bledzewem zajęła drugie miejsce w naszym plebiscycie na najlepszego listonosza. Czytelnicy wysłali na nią prawie 2 tys. sms-ów.

- Liczyła pani na zwycięstwo?

- Nie. Drugie miejsce jest dla mnie kompletnym zaskoczeniem. I jednocześnie powodem do dumy. Nie przypuszczałam, że mieszkańcy wyślą na mnie prawie dwa tysiące esemesów. To chyba dowód, że doceniają moją pracę.

- Pół godziny przed zakończeniem plebiscytu była pani na pierwszym miejscu. Nie jest pani żal skutera, który był główną nagrodą?

- Nie startowałam w nim dla pieniędzy, czy nagród, dlatego nie mam czego żałować. Nie obserwowałam finału, bo pracowałam w tym czasie. Co pewien czas dzwoniła do mnie dziewczyna syna, która informowała mnie o aktualnych wynikach plebiscytu. Jeszcze trzy minuty przed końcem byłam pierwsza i miałam około trzydziestu punktów przewagi nad drugim w rankingu Markiem Marciniakiem ze Strzelec Krajeńskich. Tuż przed finałem mój rywal dostał jednak ponad sto esemesów i wyprzedził mnie o kilkadziesiąt głosów. Serdecznie mu gratuluję.

- Kto panią zgłosił?

- Andrzej Chmielewski z Międzyrzecza. Trochę mnie tym zaskoczył. Ale jednocześnie poczułam się bardzo miło. Serdecznie mu dziękuję. Dziękuję też wszystkim mieszkańcom, którzy wysyłali na mnie esemesy.

- Od kiedy pracuje pani na poczcie?

- Od 25 lat. Zaczynałam od rozwożenia paczek, teraz roznoszę listy i reklamy na ul. 30 Stycznia. Znam jednak prawie całe miasto, bo niekiedy zastępuje koleżanki i kolegów z innych rewirów. Ludzie też mnie znają, bo wiele osób pozdrawia mnie na ulicy. Niektórzy zapraszają do domu na herbatę, a niekiedy nawet na ciepły posiłek. Zwierzają mi się z rozmaitych trosk i radości. Traktują mnie jak dobrą znajomą.

- Co się zmieniło w ciągu 25 lat pani pracy na poczcie?

- Niewiele. Dawniej wśród przesyłek przeważały pocztówki i zwyczajne listy. Obecnie doszły reklamówki oraz listy polecone, których odbiór adresaci muszą potwierdzić własnym podpisem. Lekko nie jest. Jak wychodzę z poczty moja torba z przesyłkami waży kilkanaście kilogramów. Pokonuje z nią około 20 kilometrów dziennie, dlatego po mieście jeżdżę rowerem.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska