Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ani śladu po teatrze

LESZEK KALINOWSKI 0 68 324 88 74 [email protected]
Kiedyś miasto słynęło z teatru na wyspie. To, co się tam dziś dzieje, daleko odbiega od kultury. Trzeba to zmienić.

Gubinianie coraz bardziej interesują się historią swojego miasta. Żałują, że istniejące do 1951 r. muzeum nie przetrwało. Że placówkę zamieniono na dom handlowy, a eksponaty wywieziono do Bystrzycy Kłodzkiej, Poznania i innych miejscowości.
- Szkoda, bo chociaż w nim można było zobaczyć wielkość miasta, które było naprawdę piękne - mówi Franciszek Nowaczyk. - Dobrze, że po latach izba muzealna powstała i próbuje ocalić od zapomnienia ślady przeszłości.
Odtwarzaniem historii interesują się nie tylko Polacy, ale i sąsiedzi zza Odry. Choćby Dieter Karpiński, który jest częstym gościem izby.

Ani śladu po teatrze

- Skoro myśli się o odbudowaniu fary, to może i teatr na wyspie można by przywrócić do życia? - zastanawia się F. Nowaczyk.
Dziś niektórym trudno uwierzyć, że niegdyś między elektrownią a wyspą było kąpielisko miejskie. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie, by mogli z niego korzystać mieszkańcy obu miast. Podobnie ze zbudowanym w 1874 r. teatrem miejskim, który stał w południowej części wyspy. Wyglądem przypominał starożytną grecką świątynię. Wysoki na dwa piętra budynek otoczony był drzewami. Niedaleko teatru spacerujący mogli podziwiać pomnik aktorki Corony Schroter, w której zakochał się Goethe.
- Budynek zaprojektował znany berliński architekt Oskar Titz. Ten sam, który był autorem teatru poznańskiego - podkreśla prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej Jerzy Czabator.
Z czasem obiekt był modernizowany, a 730 miejsc na widowni zapełniało się podczas kolejnych ambitnych sztuk. Kiedy od lutego do kwietnia 1945 r. toczyły się w mieście walki, teatr nie ucierpiał. Dopiero potem został podpalony. Dziś nic po nim nie pozostało.

Niech zdecydują mieszkańcy

Gubinianie dzwoniąc do redakcji wiele razy podkreślali, że to, co dziś jest na wyspie, woła o pomstę do nieba. Zwłaszcza w weekendy wieczorem strach przechodzić tamtędy, bo odbywają się tam liczne libacje. Proponują, by zwiększone patrole policyjne częściej tam zaglądały.
- Chcemy opracować plan zagospodarowania przestrzennego wyspy i stworzyć tam oazę zieleni - mówi burmistrz Lech Kiertyczak. - Teatru nie odbudujemy, przynajmniej na razie, bo nas na to nie stać. Możemy ewentualnie zrobić tam letni amfiteatr. Ale chcielibyśmy, by zadecydowali o tym mieszkańcy.
Gospodarz miasta zachęca więc, by gubinianie zgłaszali propozycje i uwagi, kiedy plan będzie przez 21 dni do wglądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska