Do Daniela Andrzejaka zgłosił się mieszkaniec Płocka. Powiedział, że ma coś dla niego, tyle że pan Daniel musi po to przyjechać. Jak się okazało, darczyńca - który chce pozostać anonimowy - zajmuje się sprowadzaniem używanych aut. Gdy dowiedział się o tragedii, jaka spotkała rodzinę z Lichenia, specjalnie dla pana Daniela sprowadził auto idealne dla tak licznej rodziny. - Dotąd pan Daniel jeździł starym autem, często się psuło. Dlatego cieszy się bardzo - mówi Joanna Olejniczak, asystent rodziny w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Strzelcach.
Przeczytaj też:Ta historia chwyciła za serca ludzi z całego świata. Czytelnicy pomagają samotnemu ojcu z piątką dzieci (wideo)
Historii Daniela Andrzejaka już chyba nie musimy przypominać. O tym samotnym ojcu z piątką małych dzieci po raz pierwszy napisaliśmy na początku maja. Żona pana Daniela, Barbara, zmarła podczas porodu Roksanki. Pan Daniel, aby zająć się dziećmi, musiał zrezygnować z pracy. Okazało się, że ZUS odmówił mu płatnego urlopu "tacierzyńskiego", bo polskie prawo nie przewiduje takich pełnych urlopów dla ojców. A dzieciom nie przysługuje renta po mamie, bo nie była ona nigdzie zatrudniona.
Więcej przeczytasz w czwartkowym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?