Marek Izdebski mieszka w Kosarzynie. Jest właścicielem hydroforni, która obsługuje w wodę miejscowy ośrodek wypoczynkowy.
Problem w tym, że według niektórych osób, dzięki hydroforni wodę już dawno mogliby mieć mieszkańcy Kosarzyna i Łomów.
Mogliby mieć. Ale nadal męczą się, czerpiąc wodę ze studni. Studni, w których latem coraz częściej widać suche dno.
- Dla mnie to jest niegospodarność wójta. I jednocześnie skandal. Ludzie nie mają wody, a sprzęt stoi nieużywany. Ja już dawno oferowałem swoją hydrofornię. Mówiłem, żeby z niej skorzystać. Tym bardziej, że ona nawet powinna obsługiwać większą ilość mieszkańców - dziwi się Izdebski.
Wystarczą tylko rury
Jego zdanie podziela Józef Olejnik. Mężczyzna teraz mieszka w Gubinie. Ale przez lata przebywał w gminie. Jak mówi, zależy mu na jej dobru.
- Wystarczyłoby tylko pociągnąć rury. Przy obecnej technice można by to zrobić błyskawicznie. Nie trzeba budować studni, hydroforni. To setki tysięcy złotych do zaoszczędzenia. Problem ludzi mógł dawno zniknąć - dodaje Olejnik.
Podchodzi niechętnie
KOMENTARZ
Coś o tym wiedzą
Zarówno Aksamitowski jak i Izdebski upierają się przy swoim. Wszystko wskazuje na to, że się nie dogadają. A mieszkańcy w Łomach i Kosarzynie na wodę jeszcze poczekają. Może i obaj panowie mają swoje racje. Ale jak mawiał wybitny polski pisarz Jerzy Andrzejewski, każdy ma swoją rację, ale nie każda wychodzi na zdrowie. Mieszkańcy Kosarzyna i Łomów coś o tym z pewnością wiedzą...
Problem mógł zniknąć, a nadal doskwiera. I wszystko wskazuje na to, że kłopoty z wodą w Kosarzynie i Łomach szybko nie znikną.
- W tych wsiach z budową wodociągu ruszymy gdzieś za dwa lata. Wcześniej sieć będzie kładziona w innych miejscowościach - mówi wójt Edward Aksamitowski.
Dlaczego do tej pory samorząd nie skorzystał z istniejącego w Kosarzynie sprzętu?
- Rozmowy z panem Izdebskim trwają od półtora roku. Jestem w stanie kupić od niego wodę. Ale pod warunkiem, że zapewni ciągłą i nieograniczoną dostawę. Poza tym ja nie wiem, czy korzystanie ze starej hydroforni jest dobrym pomysłem. Przejęcie jej, jest wydatkiem in minus. I jestem do tego niechętnie nastawiony. Moim zdaniem hydrofory i uzdatniacze już się nie nadają do pracy - tłumaczy Aksamitowski.
Izdebski zupełnie się z nim nie zgadza. - Nadają się wręcz idealnie - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?