Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS UZ Zielona Góra - OSiR Komprachcice: Aż 46 minut kar! "To jakaś paranoja"

Szymon Kozica 68 324 88 63 [email protected]
Kamil Nogajewski ujrzał czerwoną kartkę po trzeciej karze dwóch minut. - Moje faule nie kwalifikowały się do wykluczeń. Sędziowie nie poradzili sobie z zawodami, nie wytrzymali ciśnienia - ocenił.
Kamil Nogajewski ujrzał czerwoną kartkę po trzeciej karze dwóch minut. - Moje faule nie kwalifikowały się do wykluczeń. Sędziowie nie poradzili sobie z zawodami, nie wytrzymali ciśnienia - ocenił. Tomasz Gawałkiewicz
- Jak ktoś nie czuje gry, to niech się nie bierze za sędziowanie - mówił trener Mariusz Kwiatkowski po sobotnim meczu AZS UZ Zielona Góra - OSiR Komprachcice.

O przebiegu drugoligowego spotkania AZS UZ Zielona Góra - OSiR Komprachcice, które zakończyło się zwycięstwem akademików 33:31 (18:13), pisaliśmy we wczorajszym wydaniu "Gazety Lubuskiej". Wspomnieliśmy też o bardzo surowych arbitrach, którzy odgwizdali zawodnikom aż 46 minut kar - 24 gospodarzom i 22 gościom. To rzadko spotykany wynik w piłce ręcznej, tym bardziej, że sobotni pojedynek wcale nie należał do wyjątkowo brutalnych. Dodajmy, że pretensje do sędziów Adama Parkitnego i Karola Zająca ze Świdnicy mieli wszyscy - i trener zielonogórzan Mariusz Kwiatkowski, i sztab szkoleniowy z Komprachcic, i zawodnicy, i wreszcie kibice. I chodziło im nie tylko o wykluczenia.

Największym dyplomatą w tym gronie okazał się Bogumił Buchwald. - Prawie 50 minut kar?! Chyba jeszcze nie grałem takiego meczu... Ale nie będę oceniał pracy arbitrów, nie ja te kary dostawałem - uciął lider naszego zespołu, który w sobotę zdobył dziewięć bramek.

Znacznie mniej powściągliwy był Cyprian Kociszewski. - Chciałem powiedzieć, że poziom sędziowania był niski, ale tu nie było żadnego poziomu. Normalnie jakaś paranoja! Nie wiem, może chcieli się popisać przed obserwatorem... - ironizował "Cypis", który także dziewięć razy wpisał się na listę strzelców. - Rozmawialiśmy z zawodnikami z Komprachcic i nikt nie widział nigdy takiego sędziowania. Gdyby ktoś miał przyjść pierwszy raz na piłkę ręczną, to na pewno by się zraził, patrząc na to, co arbitrzy wyprawiali na parkiecie.

Słów krytyki nie szczędził też trener Kwiatkowski. - Nie chcę zwalać wszystkiego na sędziów, ale to, co wyczyniali, woła o pomstę do nieba. Jak ktoś nie czuje gry, to niech się nie bierze za sędziowanie - komentował i przekonywał, że czerwone kartki dla skrzydłowych Kamila Nogajewskiego (z gradacji kar) i Tomasza Gintowta (za faul) to "zasługa" arbitrów. Zwrócił również uwagę na jeszcze jeden niepokojący fakt. - Dla mnie to zdumiewające, że w sytuacji, gdy walczymy o awans z Dzierżoniowem, sędziuje nam para ze Świdnicy. Przecież te miasta leżą o rzut beretem od siebie - stwierdził szkoleniowiec Kwiatkowski. Wspomniany rzut beretem to niecałe 20 km...

A w tabeli drugiej ligi sytuacja wygląda tak: prowadzi AZS UZ, który ma na koncie 28 punktów i o dwa "oczka" wyprzedza Żagiew Dzierżoniów. Już w najbliższy weekend mecz na szczycie. Kto wie, czy nie decydujący o awansie. Akademicy zagrają na wyjeździe. - To nie było najlepsze przetarcie przed pojedynkiem w Dzierżoniowie - mówił w sobotę Buchwald. - Ale mamy nadzieję, że tam sędziowie pozwolą na twardą grę.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska