Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Badania mammograficzne na czarnej liście

Danuta Kuleszyńska
Fot. DigiTouch
Pracownie w Żarach, Nowej Soli i Świebodzinie nie uzyskały pozytywnej oceny ministerstwa zdrowia.

Jak co roku ministerstwo zdrowia zleciło Centralnemu Ośrodkowi Koordynującemu kontrolę pracowni mammograficznych, które biorą udział w ogólnopolskim Programie Wczesnego Wykrywania Raka Piersi.

Wśród 284 skontrolowanych placówek w kraju, co czwarta nie dostała pozytywnej oceny. W Lubuskim negatywnie zweryfikowano aż trzy pracownie (na siedem skontrolowanych): w "Szpitalu na Wyspie" w Żarach, w szpitalu SPZOZ w Nowej Soli i w "Nowym Szpitalu" w Świebodzinie. Najlepiej wypadł zielonogórski Aldemed, który rok temu był... najgorszy.

Zdjęcia losowo wybrane

Na czym polega audyt? Na wysłaniu do COK dwóch kompletów zdjęć wybranych losowo. - W zeszłym roku jeden komplet nam odrzucono, bo uznano, że oba przedstawiają pierś z tkanką tłuszczową - wyjaśnia Wioletta Cieślukowska z Aldemed. - Dostaliśmy za to mniej punktów i tym samym znaleźliśmy się na końcu. Teraz oceniono całość i od razu wskoczyliśmy na pierwsze miejsce w województwie.

Artur Karpezo, szef gorzowskiej przychodni Artma (ocena pozytywna) uważa, że tak przeprowadzany audyt budzi sporo kontrowersji. - Bo czy na podstawie kilku przypadkowych zdjęć można wiarygodnie ocenić pracę przychodni w ciągu całego roku? - pyta. - Poza tym audyt, który w swym założeniu nie przewiduje odwołania od wyników kontroli, nie jest do końca w porządku - dodaje.

Do kontroli COK z dystansem podchodzi też Artur Malejka, dyrektor "Nowego Szpitala" w Świebodzinie. - To, że nie zaliczyliśmy audytu nie oznacza, iż nasze badania są mało wiarygodne - przekonuje. - Wypadliśmy źle, bo okazało się, że uszkodzony był moduł i wywoływarka w mammografie. Zdjęcia były przez to mniej przejrzyste, co nie oznacza, że radiolog nie mógł ich odczytać. Zapewniam nasze pacjentki, że lekarz, który je oglądał postawił właściwą diagnozę.

Najgorzej spośród wszystkich wypadła przychodnia w żarskim "Szpitalu na Wyspie". Technik Jolanta Rosin twierdzi, że przyczyną złej oceny był brak tak zwanej kamery ID w aparaturze. - Już ją kupiliśmy i za rok problemów takich nie będzie. - zapewnia.

NFZ nie rozwiąże kontraktów

Coroczna kontrola COK jest jedną z wielu, jaką różni specjaliści przeprowadzają w pracowniach mammograficznych. - Dla nas najbardziej obiektywne i wiarygodne są testy jakości sprzętu przeprowadzane przez fizyka medycznego - dodaje W. Cieślukowska.

Okazuje się, że pracownie, które nie zaliczyły audytu COK (Żary, Nowa Sól, Świebodzin) dostały pozytywną ocenę jakości sprzętu. - Są to dwie różne oceny - wyjaśnia Zenon Radoch, szef Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego w Zielonej Górze. - COK kontroluje jakość zdjęć, a my jakość sprzętu, czyli parametry fizyczne, dawki promieniowania, wyposażenie ośrodka... I może się zdarzyć, że aparatura jest świetna, a zdjęcia nie najlepsze. Wpływ ma na to wiele czynników, między innymi niedokładna praca technika.

Rzeczniczka NFZ Sylwia Malcher-Nowak uspakaja: - Każde zdjęcie jest oceniane przez dwóch lekarzy radiologów lub jednego eksperta w dziedzinie mammografii. Jeśli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości co do jakości, lekarz kieruje pacjentkę na pogłębioną diagnostykę. Za te badania taż płaci NZF.

S. Malcher - Nowak dodaje, że fundusz nie będzie rozwiązywał kontraktów z pracowniami, które nie zaliczyły audytu. - Wyślemy natomiast zapytania co i kiedy zrobią, by poprawić jakość badań - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska