Do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze wpłynęło zawiadomienie, że „nastąpiło porzucenie substancji chemicznych w obiekcie przy ul. Moniuszki”. Jak informuje dr Joanna Michalik-Pietraszak, rzeczniczka WIOŚ, do zawiadomienia zostały dołączone także zdjęcia pojemników i worków, w których miały znajdować się odpady. - Nasi inspektorzy na podstawie zdjęć, na których były widoczne etykiety, ustalili, że są to substancje niebezpieczne i nie powinny mieć kontaktu z ludźmi i ze środowiskiem — mówi, podkreślając, że etykieta może różnić się od zawartości pojemników, jednak ze względu na potencjalne zagrożenie inspektorzy nie weszli wówczas do budynku.
Kim jest właściciel?
Odpady zalegały w garażu należącym do Zielonogórskiego Związku Sportowego ZRYW, i to oni zawiadomili służby o potencjalnym zagrożeniu. Z ustaleń zielonogórskiej prokuratury wynika, że garaż był wynajmowany przez „kanadyjską firmę”.
- Jesteśmy w kontakcie z prokurentem firmy, czyli z właścicielem odpadów. Został on wezwany do nas w celu złożenia wyjaśnień, chcemy dowiedzieć się bezpośrednio od niego, co tam było składowane. Takie spotkanie ma się odbyć w przyszłym tygodniu. Cały czas prowadzimy kontrolę tego podmiotu, nie mogę jednak mówić o wynikach, bo jest jeszcze w toku – informuje dr Michalik-Pietraszak, WIOŚ.
Zagrożenie dla zdrowia i życia
Prokuratora prowadzi postępowanie z Art. 183. KK. Par. 1 dotyczącego składowania odpadów, które mogą zagrażać zdrowiu, za co grozi nawet 5 lat więzienia. Jak informuje prok. Ewa Antonowicz, rzecznik prasowy, Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, rozpoznanie, ewentualne przebadanie i podjęcie działań mających na celu usunięcie znajdujących się w beczkach substancji leży jednak w kompetencjach WIOŚ i Urzędu Miasta. - Teraz najważniejsze jest, aby zostały one uporządkowane, zutylizowane, bądź przeniesione w bezpieczne miejsce, my tego nie utrudniamy. WIOŚ i Urząd Miasta spotkali się już w tej sprawie, jednak nie mamy informacji, co to są za substancje, czy i kiedy zostaną przebadane, ani kiedy zostaną usunięte — informuje prok. Antonowicz. - Póki co nie ma też opinii, która by wskazywała, że są to odpady niebezpieczne – dodaje.
Gdzie znajdują się niebezpieczne odpady?
Wojewódzki Inspektorat nie może jednak samodzielnie wykonać badań. - Przede wszystkim nie posiadamy laboratorium. [...] Kiedy potrzebujemy takie badania zrobić, wnioskujemy do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, wtedy centralne laboratorium takie badania dla nas przeprowadza. Dlatego w tej sytuacji badania pozostają po stronie Urzędu Miasta – przekazuje WIOŚ.
Podjęliśmy próbę kontaktu z dyrektorem Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w zielonogórskim magistracie, jednak bezskutecznie. Rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Zielonej Górze poinformowała natomiast, że ostatni zatwierdzony przez departament komunikat widnieje na stronie UM, ale materiały zostały już z budynku usunięte. W oświadczeniu przeczytać możemy, że materiał został poddany identyfikacji, inwentaryzacji oraz zabezpieczony, a jego próbki zostały poddane analizie. Miejsce, w którym ujawniono chemiczną substancję, pozostaje jednak zamknięte. To, co wykazała analiza i gdzie się aktualnie znajdują się odpady, pozostaje więc tajemnicą.
Przypomnijmy, że sytuacja miała miejsce w poniedziałek, 24 czerwca. Wówczas na miejsce wezwano m.in. straż pożarną (trzy zastępy, w tym grupa chemiczna) oraz policję. Oficjalny komunikat Urzędu Miasta pojawił się dzień później - 25 czerwca.
Czytaj też:
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.6/images/video_restrictions/0.webp)
Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?