W Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Poznaniu usłyszeliśmy, że wielkiej powodzi póki co nie trzeba się bać. - Jeśli nie nastąpią jakieś awarie, przecieki w wałach, to woda utrzyma się w rzekach. Według naszych szacunków stan alarmowy co prawda może trwać nawet kilka tygodni, ale na tym powinno się skończyć - mówi Andrzej Hański, kierownik biura prognoz hydrologicznych w poznańskiej IMGiW.
Wszystko więc zależy od pogody. Jeśli nie będzie gwałtownych odwilży i wielkich opadów deszczu czy śniegu, powódź raczej nam nie grozi. Jak się dowiedzieliśmy w IMGiW w Poznaniu do pierwszej połowy marca nie w rejonie Gorzowa nie przewiduje się dużego ocieplenia.
W dzień temperatura będzie się utrzymywała na lekkim plusie, w nocy będzie spadała poniżej zera. Opady mają być raczej małe - trochę deszczu, trochę śniegu, tak jak w czasie przedwiośnia. Specjaliści z stacji meteo jednak zastrzegają, że to są tylko szacunki i przewidywania. Sytuacja pogodowa może się zmienić.
- Na początku lipca w 1997 r. stan wód w rzekach był niski. A dwa tygodnie później mieliśmy w kraju powódź dwustulecia. Więc gwarancji nigdy nie ma - przyznaje Jerzy Hopfer, kapitan gorzowskiej Kuny i specjalista od nadzoru wodnego.
Czwórka z plusem dla samorządowców
(fot. fot. Krzysztof Korsak)
Dziś o godz. 11.00 rozpoczeło się spotkanie wojewody Heleny Hatki z samorządowcami. Wystawiała 4+ w związku z przygotowaniem do zagrożenia powodziowego. Jeszcze dwa tygodnie temu było do zaledwie 3-
- Województwo lubuskie jest przygotowane na najgorszy scenariusz, ale oczywiście taki wcale nie musi nadejść - mówiła dziś Helena Hatka. Tym razem samorządowcy odrobili lekcje - dodała wojewoda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?