Stary tomograf komputerowy od lat działa w przychodni specjalistycznej przy ul. Kościuszki, tej obok szpitala. Niestety, od lat były też z nim problemy. Po pierwsze trzeba było organizować transport na badania dla pacjentów ze szpitala - który stoi tuż obok budynku przychodni. Kiedyś były takie plany, że szpital z przychodnią połączy tunel - to jednak plan zarzucony, nigdy nie zrealizowany.
Drugi problem: stary tomograf bardzo często się psuł. Paliły się w nim lampy, psuły inne części. Trzeba było je wymieniać. A to było kosztowne i trwało.
- Musieliśmy wozić naszych pacjentów do innych szpitali na badania - narzeka członek zarządu powiatu głogowskiego Grzegorz Aryż. - W końcu udało się nam wypożyczyć lampy, obecnie już działają - za co płacimy. Dlatego zależy nam na jak najszybszym uruchomieniu nowego tomografu i oddaniu lamp.
- To dlatego podjęliśmy z dyrektorem ważną decyzję, żeby kupić dla naszego szpitala nowy tomograf - mówi Łukasz Czerniawski, kierownik Zakładu Diagnostyki Obrazowej w szpitalu. - Cóż, tamten tomograf już swoje przeżył. Przestanie działać. Ten będzie wielorzędowy, bardzo nowoczesny.
Nowe urządzenie będzie znacznie mniejsze i lżejsze. Właśnie przygotowywane jest pomieszczenie, w którym stanie - jeden z pokoi w pracowni rtg, w budynku szpitala. Pacjenci nie będą musieli być już transportowani na badania.
Remont ma się zakończyć w ciągu tygodnia, a tomograf ma przyjechać do Głogowa 10 grudnia. W następnym dniu rozpocznie się jego montowanie. - Kosztuje około 2 mln zł, 400 tys. pójdzie na przygotowanie pomieszczenia, w którym stanie - mówi G. Aryż. - Będą to pieniądze z budżetu szpitala, lecz pracownia tomograficzna będzie jednym z elementów Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Liczymy, że minister zdrowia zrefunduje nam koszty.
Być może nowoczesny tomograf zacznie działać już na gwiazdkę. Bardziej realny termin to jest jednak styczeń przyszłego roku.
Obecnie w Głogowie trzeba czekać na badanie. Zapisy są dopiero na luty przyszłego roku. Dlaczego? - Jeszcze do niedawna się tyle nie czekało, najwyżej tydzień lub dwa - mówi Ł. Czerniawski. - Dłuższa kolejka jest spowodowana tym, że Narodowy Fundusz Zdrowia wprowadził limity na badania refundowane. Narzuca nam kontrakt i mamy roczny limit, który się już wyczerpał.
Takie badanie, jeśli nie jest refundowane przez NFZ, kosztuje 250-350 zł, cena zależy jaki jest zakres i czy badanie wykonywane jest z kontrastem. Jeśli pacjent zapłaci, to nie musi tyle czekać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?