Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez dróg z dwoma pasami ruchu w jednym kierunku liczba wypadków i śmiertelnych ofiar nie spadnie

Piotr Jędzura 0 68 324 88 80 [email protected]
fot. Piotr Jędzura
Program Gambit miał za zadanie zmniejszenie śmiertelnych ofiar wypadków na drogach o...połowę. Spadku nie ma. Dlaczego? - Bo do tego potrzeba też dwupasmowych dróg i zmian w mentalności kierowców - mówi Wiesław Migdałek z Lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Głównym celem programu Gambit jest zmniejszenie o połowę liczby śmiertelnych ofiar wypadków na drogach. Budowano wysepki, barierki, dodatkowe pasy do skrętów, sygnalizacje świetlne itp.

Tymczasem sprawa nie wygląda tak optymistycznie. W ub. r. na lubuskich drogach zginęło 170 osób, w tym 54 ofiary naliczono tylko na krajowych odcinkach tras. W 2007 r. liczba ofiar była podobna. Przed trzema laty również. Coś jest nie tak.

Poprawy nie ma

Gambit trwa od kilku lat. Liczba osób zabitych w kraksach drogowych powinna spadać. - Ilość osób zabitych w wypadkach utrzymuje się niemal na tym samym poziomie każdego roku, co nie oznacza jednak, że Gambit zawodzi - mówi Wiesław Migdałek z Lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego zajmujący się między innymi sprawami bezpieczeństwa na drogach.

Jak wynika z programu Gambit, zabitych ma być mniej o połowę. W stosunku do 2003 r.- w 2020 r. na drogach zginie ok. 2800 osób (a nie ok. 6000). Do 2020 r. wypadki pochłoną więc ok. 31 000 osób. To wariant optymistyczny.

Gambit zakłada też wyjście pesymistyczne. Tutaj liczba ofiar spadnie jedynie o kilkaset i rocznie utrzyma się mniej więcej na poziomie ok. 5000 do... 2020 r. To oznacza około 55 000 tragedii. Które rozwiązanie okaże się bliższe?

Potrzebne drogi dwupasmowe

Dotarliśmy do syntezy Programu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego dla Dróg Krajowych w Polsce na lata 2007-2013 "Gambit - Drogi Krajowe". Została opracowana przez zespół naukowców z politechnik w Gdańsku i Krakowie.

Z analizy wynika, że w najbliższych latach jeszcze bardziej nasili się ruch na drogach krajowych. - Te już są tak obłożone, że pewnymi odcinkami ciężko jest jechać. Nie da się też ukryć, że "krajówki" nie są dostosowane do tak potężnego ruchu - tłumaczy W. Migdałek.

Fatalnie w liczbach wyglądają zachowania kierowców. Przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym dotyczy niemal 94 proc. kierowców, a za terenem zabudowanym 65 proc.

Sprawa wypadków mocno dotyka woj. lubuskie. Najwięcej "czołówek" w Polsce (zderzeń najbardziej niebezpiecznych) naliczono na lubuskich odcinkach krajówek. Dlaczego? - Bo, żadna lubuska krajówka nie ma dwóch pasów ruchu w jednym kierunku - informuje W. Migdałek.

Wyprzedzanie na wąskiej drodze jest niebezpieczne. - Kiedy do tego dodamy sznury tirów ciągnące się krajową 2, to niebezpieczeństwo wypadku staje się bardzo duże - tłumaczy W. Migdałek. Kierowcy najczęściej źle oceniają odległości i zabierają się za wyprzedzanie tira, bądź nawet kilku jadących za sobą ciężarówek. Wtedy dochodzi do zderzenia z autem jadącym z naprzeciwka.

Grzywna musi "zaboleć"

Żeby zmniejszyć liczbę wypadków na drogach potrzeba przed wszystkim nowych, szerokich dróg krajowych, koniecznie z dwoma pasami ruchu w jednym kierunku.

Gdyby już dawno budowano drogi z dwoma pasami, to problem czołówek podczas wyprzedzania niemal znika. - Gambit, ani żaden inny program w swoim założeniu, nie ma szans na powodzenie bez budowy dróg dwupasmowych - ocenia W. Migdałek.

Kolejna sprawa to prędkość. - Zmiana mentalności i bardzo wysokie grzywny, tylko to jest w stanie ostudzić zapały kierowców - mówi W. Migdałek.
Kilka tysięcy złotych grzywny da przecież wiele do myślenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska