Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błędy na S3, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by stwierdzić, że zjazd ten będzie szalenie ryzykowny - pisze Czytelnik
Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by stwierdzić, że zjazd ten będzie szalenie ryzykowny - pisze Czytelnik Czesław Wachnik
- Wiadukty przy S3 to bubel, przez który woda zalewa ludziom piwnice - grzmi sołtys Glińska. We wsi zawiązuje się komitet protestacyjny. Odgrażają się też mieszkańcy Podlesia. - Będziemy blokować S3 do końca świata! - pisze nasz Czytelnik.

Odcinek drogi szybkiego ruchu S3 od Międzyrzecza do Sulechowa ma zostać oddany do użytku w czerwcu. Ale mieszkańcy kilku wsi już dziś zapowiadają, że trasę zablokują. Bo przy jej projektowaniu popełniono błędy, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi. Dwa ogniska zapalne to Glińsk i Podlesie w powiecie świebodzińskim.
- Rozumiem, że S3 jest drogą podnoszącą prestiż naszego regionu, a więc oczekiwaną przez mieszkańców. Dlatego nie chcemy być postrzegani jako ewentualni rozrabiacy. Ale to nie oznacza, że samochody mają wygodnie i szybko jeździć, a my mamy cierpieć - mówi Dariusz Mieżeń, sołtys Glińska.
Niebawem we wsi zostanie powołany komitet protestacyjny, który zajmie się wszystkimi sprawami związanymi z zapowiadanym protestem. Chyba, że obecne niedoróbki czy raczej błędy projektowe zostaną usunięte.

Sołtys uruchamia laptop i pokazuje filmik nagrany we wrześniu. Na ekranie widać rzekę. - To nie rzeka, tylko droga do wsi. I drogą płynie woda - wyjaśnia. - Tak dzieje się przy każdych większych opadach. Deszczówka zalewa pobliskie ogródki i piwnice domów. Dzieje się tak, bo źle uregulowano sprawę odprowadzania wody przy wiaduktach 12 i 13. Po obu stronach dróg od wiaduktów wybudowano wprawdzie rowy, ale nie ma żadnych zbiorników, które nadmiar wody mogłyby odbierać czy odprowadzać, na przykład do pobliskiej rzeki. Dlatego deszczówka zalewa wieś. Tym bardziej, że Glińsk jest położony w typowej niecce.
Mieżeń już w 2010 roku powiadomił o sprawie burmistrza Świebodzina, a ten wysłał pismo do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, czyli inwestora S3. W odpowiedzi GDDKiA informuje, że ekspresówka ma własny, niezależny system zagospodarowania wód opadowych, więc o żadnym podtapianiu wsi nie może być mowy.
- Może eska ma taki system, ale wiadukty zbudowane nad nią już nie. Dlatego nas zalewa - ripostuje sołtys.

Jedziemy obejrzeć wiadukty. Do jednego prowadzi droga gminna. Nawierzchnia na 150 metrach od wiaduktu w kierunku wsi rewelacyjna. Piękny asfalt. Po obu stronach rowy poprzecinane mostkami. Niestety, rowy urywają się tuż przy wsi. I nie ma żadnego cieku, który odprowadzałby nadmiar deszczówki do zbiornika.
- Osoba, która projektowała takie rozwiązanie, nie miała żadnej wyobraźni i pewnie siedziała przy biurku, zamiast pojechać w teren. Dziecko powinno przewidzieć, że deszczówka spływająca z wiaduktu popłynie do wsi - stwierdza Mieżeń.

Drugi wiadukt. I znów rowy odprowadzające wodę nie kończą się zbiornikiem wyrównawczym. Dlatego deszczówka zalewa okoliczne pola i podtapia domy stojące przy drodze.
Łukasz Obst, mieszkaniec Glińska: - To jeden wielki skandal! W poprzednim roku - nie tylko we wrześniu, ale też w czerwcu, w lipcu - wieś dosłownie pływała, a na moim podwórku woda stała przez kilka dni. Jedynym sposobem, by tego uniknąć, jest zbudowanie łącznika, którym deszczówka płynęłaby do rowu we wsi, a stamtąd do Obry. Gdy tak się nie stanie, przy każdych większych opadach będziemy zalewani.

Przy takim zjeździe o wypadek nietrudno

"Odkąd wybudowano drogę S3, mamy problemy, a niebawem nasze dzieci będą ginąć jak muchy - tak zaczyna się list, który przesłał do nas Czytelnik z Podlesia. - Otóż do Podlesia będziemy zjeżdżać z mostu prowadzącego do Rakowa pod kątem 90 stopni. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by stwierdzić, że zjazd ten będzie szalenie ryzykowny. Jak ciągnik z dwoma przyczepami skręci do wsi pod kątem 90 stopni? Nawet latem będą problemy, a co dopiero zimą. A jeszcze większe niebezpieczeństwo będzie czekało na pojazdy jadące z Podlesia do Rosina. Będą one musiały przekroczyć oś jezdni, a wtedy może dochodzić do poważnych wypadków. Dlatego mieszkańcy się burzą i drogę S3 będziemy blokować".
Ruszamy do Podlesia. Przy zjeździe z drogi widzimy to, co będzie gotowe dopiero za kilka miesięcy. Na razie nawieziono ziemi, usypano pryzmę tłucznia. Ale już dziś wydaje się, że mieszkańcy mają rację. Jadąc z Podlesia, trzeba będzie pod kątem 90 stopni skręcić na łącznik prowadzący do drogi Rusinów - Raków. Żeby na nią się dostać, wykonamy jeszcze jeden taki manewr. A żeby skierować się w stronę Rusinowa, dodatkowo będziemy musieli przeciąć pas jezdni. Taki manewr może być niebezpieczny. Tym bardziej, że kierowcy jadący od Rusinowa dopiero w ostatniej chwili zauważą wjeżdżające auto. Bo widok zasłania łukowy kształt wiaduktu.

Marian Zapała z Podlesia: - To katastrofa. Już nie przyjeżdża do nas autobus, bo nie ma jak dojechać. Nie lepiej będzie po zbudowaniu S3. Wjazd na drogę Rusinów - Raków pod kątem 90 stopni będzie szalenie niebezpieczny. A dodatkowo długie zestawy, na przykład ciągnące przyczepy, nie wjadą na tę drogę. Kto taki wjazd zaprojektował?
Piotr Romaniuk z Podlesia: - Zapewne ruch jest tu niewielki. Ale nawet przy takim ruchu może dochodzić do wypadków. Dlatego wjazd na drogę z Rusinowa do Rakowa należałoby przeprojektować, żeby był bardziej oddalony od wiaduktu. Wtedy widoczność byłaby większa.
Stanisława Zapała, sołtys Podlesia: - To nieporozumienie. Mieszkańcy często dojeżdżają do Rakowa. Tam jest kościół i sklep. Dotychczas droga była wygodna i bezpieczna. Po otwarciu S3 będzie inaczej, znacznie niebezpieczniej. Dlatego coraz głośniej mówi się, że jeśli wjazd nie zostanie zmieniony, to trzeba protestować. Dla naszego bezpieczeństwa.

Co w tych sprawach ma do powiedzenia GDDKiA? O wyjaśnienia poprosiliśmy Annę Jakubowską, rzeczniczkę zielonogórskiego oddziału. - My te problemy znamy. Były już zgłaszane na etapie robót ziemnych - przyznała. - Potrzebujemy jednak trochę czasu, by dogłębnie wyjaśnić sprawę i ewentualnie zastanowić się, co można jeszcze zrobić, by poprawić sytuację. Natomiast w przypadku wsi Podlesie projekt połączenia z drogą Rosin - Raków był konsultowany z gminą i nie zgłoszono wtedy żadnych uwag. Dlatego dziś trudno cokolwiek zmieniać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska