MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bo się nie pojawił

(roch)
Całe studiowanie Daniela Kaftana na Wyższej Informatycznej Szkole Zawodowej w Gorzowie zakończyło się podpisaniem kontraktu z uczelnią. Chłopak nie odebrał nawet legitymacji studenckiej ani indeksu. Teraz uczelnia uznała, że Daniel musi zapłacić za cały semestr.

Daniel zdecydował się na studia we wrześniu ubiegłego roku. Podpisał kontrakt z WISZ, ale studiów nie podjął. Bo pogorszyły się warunki finansowe w jego rodzinie. Dlatego nie pojawił się więcej na uczelni. Teraz WISZ ściga go listami z żądaniami zapłaty 1,8 tys. zł czesnego.

Bo się nie pojawił

Błąd chłopaka polega tylko na jednym. Kiedy zdecydował, że mimo opłaty 370 zł wpisowego nie będzie studiował, nie poinformował uczelni o rezygnacji. - Pomyślałem, że jak stwierdzą, że nie chodzę na zajęcia ani laboratoria, to sami mnie wykreślą - tłumaczy. Z wielkim zaskoczeniem przeczytał więc kilka dni temu ponaglenie do uiszczenia zaległego czesnego. - Mnie tam ani minuty nie było! - denerwuje się chłopak.
Z żądaniem zapłaty nie zgadzają się także rodzice chłopaka. - W ministerstwie edukacji usłyszałam, że szkoła żąda pieniędzy niesłusznie - mówi mama chłopaka. Pomogła mu napisać odwołanie. Uczelnia odpowiedziała, że może rozłożyć zadłużenie na raty. A jako że Daniel nie wypełnił obowiązków studenta, powinien powtórzyć cały pierwszy semestr. Czyli zapłacić kolejne czesne...

Może się odwołać

Pracownicy WISZ nie dają się przekonać, że Daniel nie powinien płacić. - Student mija się z prawdą. Musiał być przynajmniej raz na uczelni, kiedy podpisywał kontrakt, wtedy odbywała się też pierwsza sesja - przekonuje Grzegorz Gordzijewski z WISZ. Dodaje, że na mocy kontraktu przez cały semestr czekało na Daniela miejsce w 18-osobowej grupie i stanowisko przy komputerze. - A że student nie skorzystał z tej możliwości, to już jego sprawa - tłumaczy G. Gordzijewski. Po dłuższej rozmowie przyznaje, że Daniel ma jeszcze jedną drogę odwołania - do rektora uczelni. Daniel zapowiada, że będzie się odwoływał do skutku, bo płacić za nic nie zamierza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska