Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bociek wciąż wraca

Eugeniusz Kurzawa
- Gdyby komuś opowiedzieć o bocianie latającym zimą, to chyba by pomyślał, że chce się z niego zrobić głupka - podpowiada nam Jarosław Kluj
- Gdyby komuś opowiedzieć o bocianie latającym zimą, to chyba by pomyślał, że chce się z niego zrobić głupka - podpowiada nam Jarosław Kluj fot. Bartłomiej Kudowicz
Gość z czerwonym dziobem, który w końcówce zeszłego roku pojawił się na pograniczu wielkopolsko-lubuskim, nadal krąży nad tym terenem.

A nocuje w zagrodzie Klujów.

- Bocian pojawił się na następny dzień po waszym odjeździe i od tej pory bywa u nas mniej więcej regularnie- mówi Alicja Kluj z Małej Wsi. W zagrodzie Klujów, gdzie jest bardzo stare gniazdo bocianie, byliśmy tuż po świętach Bożego Narodzenia.

Zostaliśmy powiadomieni przez czytelników "GL" o niezwykłym zjawisku: bocianie w grudniu. Niestety, wówczas bociek akurat odfrunął nam sprzed aparatu, widać nie był przygotowany na sesję zdjęciową. Ale okazuje się, że polubił to miejsce.

Pojawił się przed wigilią
- Pierwszy raz zjawił się na gnieździe dzień przed wigilią, posiedział, posiedział i za dwie godziny odfrunął - przypomina zdarzenia z końca roku Jarosław Kluj, mąż Alicji. - Potem zobaczyłem go 27 grudnia wieczorem i rano następnego dnia, jak jechałem do pracy.

- To gniazdo było jeszcze za mojego dziadka - pokazuje Franciszek Kluj, ojciec pana Jarosława. - W innym miejscu, na chlewie, bo ostatnio przenieśliśmy je na słup, ale było tu zawsze. I nie pamiętam, żeby kiedykolwiek zimą pojawił się w nim bocian.

Jednak ptaka z charakterystycznym czerwonym dziobem widziało pół Małej Wsi. Nie jest to zatem fikcja. Dyskutowano o nim nawet na ostatnim zebraniu wiejskim.

- Co roku latem jest u nas na gnieździe para - przypomina F. Kluj. - W zeszłym mieliśmy nawet sporą rodzinkę, parę i trzy młode, ale jednego zrzuciły. Ale nie umiem powiedzieć czy ten co teraz przylatuje to jest któryś z "naszych" bocianów.

Został sfilmowany
- Mój brat, który mieszka w Starym Kramsku widział go również w swojej wsi i nawet nakręcił o nim film - mówi Regina Tomys, żona sołtysa Małej Wsi. - Mam nagraną na taśmie minutę z bocianem jak sobie spaceruje nad brzegiem Jeziora Wojnowskiego - potwierdza Wiesław Gorockiewicz ze Starego Kramska.

Ptaka widziano też, gdy siedział sobie na domu budującym się obok sklepu. Z kolei nad Jaromierzem widział ptaka dziennikarz "GL" Krzysztof Fedorowicz, zbierający tam materiał.

Po kilku dniach sprawdziliśmy co dzieje się z ptakiem. Okazuje się, że bociek upodobał sobie gniazdo w zagrodzie Klujów.

- Przylatuje teraz w miarę regularnie, zwykle koło 16.00 jak zaczyna się robić na dworze szaro - ciągnie opowieść A. Kluj. - Była u nas któregoś dnia żona sołtysa i nawet zrobiła mu zdjęcia. Może na nich będzie go widać. - Niestety, zdjęcia mi nie wyszły - żałuje R. Tomys.

Do Małej Wsi przyjechali również strażacy, którzy przymierzają się do schwytania bociana. Konsultowali się z małym ogrodem zoologicznym w Nowym Tomyślu. - Myślę, że to byłoby dobre rozwiązanie - sądzi A. Kluj dodając: - Dopóki jednak jest w miarę ciepło to nic mu nie grozi, ale potem to już chyba nie da sobie rady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska