- Protest przeciwko modernizacji stacji paliw Orlenu, jedynej w mieście, rozpoczęło dwóch sąsiadów stacji - wyjaśnia wiceburmistrz Krzysztof Woziński. Dlaczego do tego doszło? - Do końca roku stacje benzynowe muszą spełniać unijne wymogi. Jeśli nie - zostaną zamknięte. Dlatego przedsiębiorstwo Orlen podjęło kroki, żeby stację zmodernizować.
- Gdy budowałem się w tym miejscu 34 lata temu władze obiecały, że za pięć lat stacja zostanie przeniesiona za stadion - opowiada Eugeniusz Pietek, od którego zaczęły się protesty. - Ale do dziś nic się nie zmieniło. Na dodatek dowiedziałem się, zupełnie przypadkowo, że stacja ma zostać rozbudowana.
To mu się nie spodobało. E. Pietek sugeruje, że był w ratuszu dziewięć razy w tej sprawie, ale nigdy nie zastał burmistrza. Dwa razy rozmawiał z zastępcą. Usłyszał, że nie jest stroną w sporze dotyczącym modernizacji stacji. Wobec tego zebrał podpisy dziewięciu osób mieszkających w pobliżu i ów protest zaniósł do ratusza. Potem powtórzył kolędę po mieszkańcach i 14 lutego zaniósł protest 216 osób, które zaakceptowały podpisem takie zdanie: "My niżej podpisani mieszkańcy Kargowej nie wyrażamy zgody na rozbudowę stacji paliw w centrum miasta".
Oponenci otrzymali odpowiedź rady miejskiej, że "protest w sprawie planowanej rozbudowy stacji paliw (...) został przez radę odrzucony jednogłośnie". Wobec czego podjęli kolejne kroki zaskarżając tzw. decyzję środowiskową urzędu miejskiego w Samorządowym Kolegium Odwoławczym, alarmując też sanepid, ochronę środowiska w Gorzowie Wlkp.
- Urząd musiał wydać tzw. decyzję środowiskową, bo jeśli inwestor dostał pozytywną opinię sanepidu, spełnia wymogi, to nie mam prawa odmówić decyzji - tłumaczy burmistrz Sebastian Ciemnoczołowski. - To samo dotyczy późniejszego wydania tzw. warunków zabudowy. I to samo będzie dotyczyć, w ostatecznym rozrachunku, pozwolenia na budowę, które wydaje starosta zielonogórski. Tego nie można ominąć, zlekceważyć, odmówić, jeśli wszystko jest zgodne z prawem. Obecnie decyzja środowiskowa jest zaskarżona, czekamy na rozstrzygnięcie SKO.
Piotr Napierała, kargowski przedsiębiorca, który ma umowę z Orlenem na prowadzenie stacji nie chce się wypowiadać w kwestii rozbudowy, gdyż to nie są jego kompetencje. Właścicielem i stroną jest Orlen. - Jako mieszkaniec Kargowej mogę tylko ubolewać, że niektórzy ludzie nie chcą lepszej, nowocześniejszej placówki - przekazuje Napierała. - Jeśli tej stacji zabraknie ludzie będą jeździć po paliwo do Żodynia, 10 km w jedną stronę. Dodam, że obecnie pracuje tutaj siedem osób, potem pracę znajdzie 14.
Przebudowa stacji ma oznaczać lepszą obsługę klientów (w tym na pierwszy w historii miasta sklep całodobowy), poprawienie estetyki części starówki, poprawienie bezpieczeństwa ruchu drogowego przy ruchliwej drodze krajowej nr 32.
"Protestanci" wskazują z kolei, że nie ekologiczne jest dziś budowanie stacji w centrum miasta, że to niebezpieczne, bo w pobliżu jest przedszkole. Dorzucają argument, iż jest do wykorzystania działka koło cmentarza, tuż przy drodze krajowej, są też w mieście inne, prywatne miejsca.
- Owszem są inne działki, ale Orlen nie jest nimi zainteresowany, firmę interesuje tylko to miejsce - wskazuje Woziński. - Oczywiście Orlen może zrezygnować w ogóle ze stacji u nas. Tak stało się w Zbąszynku, a pertraktacje, żeby utrzymać stację trwają w Babimoście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?