Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bojadlanie są jak wielka rodzina

Anna Chreptowicz 68 324 88 44 [email protected]
- Bardzo dużo zawdzięczamy paniom z GOK-u oraz gminie, która kupiła nam między innymi piękne stroje - mówią Bojadlanie.
- Bardzo dużo zawdzięczamy paniom z GOK-u oraz gminie, która kupiła nam między innymi piękne stroje - mówią Bojadlanie. Archiwum zespołu bojadlanie
Są jak jedna wielka rodzina. Razem obchodzą imieniny, urodziny, a nawet rocznice ślubów.

W poniedziałek w sali Gminnego Ośrodka Kultury w Bo-jadłach od rana słychać śpiewy. To tutaj, co poniedziałek, przez dwie godziny odbywają się próby zespołu Bojadlanie. Kiedy wchodzimy do sali, grupa na moment milknie. Jednak już za moment zaczynają śpiewać dalej:

„Miłość jak
wino uderza do głów.
Niesie nam życie
bez trosk i bez wad
Wchodzi do serca
jak noc po złym dniu.
Żeby odmienić nam świat”.

Na warsztacie piosenka Eleni, znanej w naszym województwie piosenkarki pochodzenia greckiego. - Śpiewamy głównie biesiadne piosenki mniej lub bardziej znanych wykonawców, ale prezentujemy również repertuar z twórczości własnej - opowiada Maria Owczarz, kierownik zespołu. - Proszę siadać. Kawki, herbatki... a może Piccolo? - pyta z uśmiechem i sadza nas przy stole suto zastawionym słodyczami. Bo tak przyjemniej będzie się rozmawiać. Do stołu zasiada 11 członków zespołu obecnych na poniedziałkowej próbie. No i zaczynają swoją opowieść...

Bojadlanie powstali osiem lat temu, kiedy we wsi zawiązał się Związek Emerytów i Rencistów. - Wtedy jego członkowie zaczęli organizować kogoś do śpiewania. To głównie pan Jan Maniakowski zaczął zbierać ludzi do zespołu - wspominają członkowie, których aktualnie jest w zespole 15. W większości są to kobiety, choć w skład Bojadlan wchodzą też panowie. Dokładnie trzech. Przez tych osiem lat zespół nagromadził sporo nagród i wyróżnień. Puchary, dyplomy i odznaczenia zajmują całą gablotę, umieszczoną na korytarzu GOK-u.

- Braliśmy udział w polsko-niemieckich przeglądach zespołów w Bojadłach. Najdalej zajechaliśmy do Niemiec, do naszej partnerskiej gminy. Zdobyliśmy srebrną nutkę na przeglądzie w Trzebiechowie. Byliśmy w Zielonej Górze na Winobraniu i w urzędzie marszałkowskim na przeglądzie zespołów. Bo zespół to jest obowiązek, trzeba mu poświęcić dużo czasu - mówi pani Maria i dodaje, że ostatnio grupa została bardzo dobrze przyjęty na dożynkach w Kijach. - Było wspaniale! Przyjęli nas bardzo dobrze - potwierdzają pozostali członkowie. Zresztą, ze wszystkich wyjazdów są świetne wspomnienia. Dla nas ten zespół to odskocznia od codzienności. Poznajemy też inne zespoły, utrzymujemy kontakty, zaprzyjaźniamy się. Gdybyśmy mieli teraz z niego wypisać się, to pustka by była w domu.

- Człowiek z tygodnia na tydzień czeka, żeby iść na próbę, pośmiać się, tyle naszego - mówi Genowefa Sucharkiewicz.

- Jak nie ma spotkań, to czegoś brakuje. Zespół jest dla nas radością, odskocznią od życia. Wnuki nam powyrastały, to coś robić trzeba. Tydzień liczę od próby do próby - dodaje z uśmiechem Marian Michalak.

- Obchodzimy razem imieniny, urodziny, nawet rocznice ślubów! Gdyby nie zespół, to co bym robiła? W domu siedziała i się nudziła - wtrąca pani Maria. - A tak, przygotowujemy się na dzień seniora. Później 11 listopada, Boże Narodzenie i kolędy... Nasza delegacja była na 20-leciu Kargowiaków. Teraz wiemy, jak my mamy przygotować nasze 20-lecie. Nie no, żartuję, najpierw 10-lecie nas czeka.

I mamy nadzieję, że już za dwa lata znów zjawimy się w sali Gminnego Ośrodka Kultury w Bojadłach, żeby przygotować materiał z okazji 10-lecia zespołu Bojadlanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska