Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brawo Stelmet! Kolejny znakomity mecz zielonogórskich koszykarzy i efektowne zwycięstwo

Mariusz Kapała
Mariusz Kapała
Mariusz Kapała / GL
Stelmet Enea BC wygrał w lidze VTB z rosyjską Parmą Perm po bardzo emocjonującym spotkaniu

Stelmet Enea BC Zielona Góra - Parma Perm 106:88 (29:24, 24:23, 20:17, 33:24)
Stelmet Enea BC: Thomasson 21 (2), Gordon 18, Zyskowski 15 (3), Meier 12 (2), Hakanson 11 (2) oraz: Zamojski 12 (3), Ponitka 11 (1), Radić 6, Koszarek 0.
Parma: Moultrie 17 (1), Juskevicius (2), Williams 9 (3), Mejeris i Żmako po 4 oraz: Zukauskas 17 (3), Grigoriew 10 (3), Zabelin 7 (1), Płatunow 6 (2), Carr 3.
Sędziowali: Aare Halliko (Estonia), Andrey Sharapa (Białoruś), Johannes Sarekoski (Finlandia)
Widzów: 1.209.

Rosyjska Parma jest jednym z nielicznych zespołów ligi, które mają wyższy, ale zbliżony do naszego, budżet. Przed wczorajszym spotkaniem obie ekipy miały identyczny bilans: jedno zwycięstwo i trzy porażki, wyprzedzając dwie, które mają na koncie po cztery porażki. Jeśli więc Stelmet chce być bliżej środka niż dołu tabeli VTB powinien takie spotkania na swoim parkiecie wygrywać. Kibice jednak obawiali się czy 48 godzin po kapitalnym i wyczerpującym meczu z Anwilem zielonogórzanie znów mogą zagrać na tak wysokich obrotach i wygrać.

We wtorkowy wieczór (5 listopada) koszykarze Stelmetu Enei BC rozegrali trzeci mecz we własnej hali w lidze VTB. Zielonogórzanie podejmowali rosyjską Parmę Perm. Jak zwykle mocno wspierali ich kibice. W dwóch pierwszych meczach w hali CRS graliśmy z potentatami tej ligi i europejskiej koszykówki Zenitem Sankt Petersburg i CSKA Moskwa. Siłą rzeczy  z tymi zespołami nie mieliśmy praktycznie żadnych szans. Jednak Parma Perm to zespół absolutnie m leżący w naszym zasięgu, który w poprzednim  sezonie uplasował się za Stelmetem. Stąd we wtorkowym pojedynku szczególnie potrzebny był doping kibiców. Fani nie zawiedli. Cały czas wspierali naszą ekipę i nie szczędzili gardeł. Zobaczcie jak kibicowaliście zawodnikom Stelmetu Enei BC.Zobacz również: Quasi-koszykówka, golf i łucznictwo, a wszystko to za pomocą ciężkiego sprzętu. W Chinach odbyły się nietypowe mistrzostwa pracowników portów

Brawo kibice! Tak wspieraliście koszykarzy Stelmetu w meczu ...

Okazało się, że te obawy były niepotrzebne. Zielonogórzanie znów zagrali bardzo dobre spotkanie. Walczyli, nie zwalniali, bronili, atakowali. Słowem pokazali lwi pazur. Niech więc żałują ci, którzy nie pofatygowali się we wtorkowy wieczór do hali CRS. Koszykarze Stelmetu pokazują, że warto ich wspierać i im kibicować.

Dodajmy, że mimo iż końcowy wynik wygląda bardzo efektownie gospodarze musieli na niego ostro zapracować. Pierwsza kwarta jakby wskazywała, że nie będzie łatwo i to kto zwycięży może się zadecydować w ostatnich sekundach. Parma zaczęła od punktów świetnego Amerykanina Arnetta Moultrie, potem wyrównał Ludvig Hakanson. Do szóstej minuty trwała walka kosz za kosz i każde trafienie zmieniało wynik spotkania. Nasi grali jak natchnieni. Świetnie spisywał się Drew Gordon, który w pierwszych swoich meczach w Stelmecie nie przekonywał. Dobijał piłki, trafiał zbierał. W efekcie zaliczył double-double, bo do 18 punktów dołożył 16 zbiórek. Stelmet prowadził, ale Parma cały czas była blisko.

W drugiej kwarcie, w 16 min po trafieniu Gordona nasza przewaga po raz pierwszy przekroczyła 10 punktów - 45:34. Mecz był szybki, żywy, obfitujący w ciekawe akcje. W trzeciej kwarcie po rzucie Joe Thomassona, który znakomicie się rozkręcał, wygrywaliśmy już 61:47. Jednak Parma pokazała klasę. Mocniej stanęła w obronie, zaczęła wymuszać błędy i w 31 min, po rzucie Eigirdasa Zukauskasa wygrywaliśmy, ale tylko 73:69. Te nikłe prowadzenie utrzymało się do 33 min, bo było wówczas 78:74. W tym momencie zielonogórzanie jeszcze bardziej podkręcili tempo, jeszcze mocniej zaczęli się bronić. Parma próbowała dotrzymać im kroku. Jednak nie dała rady rozpędzonym gospodarzom. Nasi grali znakomicie, każdy z zawodników dokładał swoją cegiełkę do sukcesu.

Wymuszaliśmy błędy na ekipie rosyjskiej, sami trafialiśmy, także z trudnych pozycji. Setka pękła za sprawą Gordona w 39 min. Wynik brzmiał wówczas 101:84. Parma była na deskach. To był kolejny świetny mecz. Na takie pojedynki czekaliśmy!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska