Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brytyjczycy pomaszerują jak jeńcy 66 lat temu

Tomasz Hucał 68 377 02 20 [email protected]
Brytyjczycy będą maszerowali w odblaskowych kamizelkach. Jednocześnie proszę kierowców o zachowanie ostrożności na trasie przemarszu.
Brytyjczycy będą maszerowali w odblaskowych kamizelkach. Jednocześnie proszę kierowców o zachowanie ostrożności na trasie przemarszu. fot. Tomasz Hucał
Ponad 80 km w trzy dni przejdą uczestnicy kolejnego Long March, z Żagania do niemieckiego Sprembergu. Zainteresowanie marszem jest tak duże, że w tym roku Brytyjczycy przyjeżdżają w dwóch grupach. Pierwsza startuje w sobotę.

- Przyznam, że nie potrafię już dokładnie zliczyć, który to marsz. Ósmy, a może nawet dziesiąty - mówi Jacek Jakubiak, dyrektor Muzeum Obozów Jenieckich.

Zaczynało się skromnie, od małej grupy Brytyjczyków, która na swoim samochodzie umieszczała napis informacyjny "po polsku" - "Awaga maszerować gromady". Teraz Brytyjczycy przyjeżdżają do Żagania nawet dwa razy rocznie, żeby pokonać piechotą trasę ewakuacji żagańskich obozów. - Co ciekawe ostatnio mieliśmy u siebie nawet Amerykanów. To byli członkowie byłych jeńców obozu. Sami się zorganizowali i przyjechali do nas na swój marsz - wspomina J. Jakubiak.

Long March wiedzie trasą prawdziwej ewakuacji żagańskiego Stalagu Luft III ze stycznia 1945 roku. Jego uczestnicy w pierwszym etapie idą z Żagania do Lipnej. Po drodze odwiedzają kościół w Iłowej, w którym schronienie znaleźli jeńcy. Będą także mieli spotkanie z dzieciakami ze szkoły podstawowej imienia Lotników Alianckich. W Lipnej nocują na terenie dawnego gospodarstwa, gdzie spali także żołnierze w 1945 roku. Drugi etap to marsz z Lipnej do Bad Muskau i wizyta na zamku, w którego stajni był kolejny z noclegów. I ostatniego dnia marszu trasa Bad Muskau - stacja kolejowa Spremberg, na której w 1945 roku zostali wsadzeni do pociągów, które zawiozły ich do obozów w głąb Rzeszy.

Uczestnicy pierwszego tegorocznego marszu - 40-osobowa grupa studentów ze szkoły RAF w Cosford - przyjeżdżają do Żagania już jutro. Rozpoczną swój marsz w sobotę, a zakończą w poniedziałek. - Już tradycyjnie rozpoczęcie Long March poprzedzi nocleg w baraku, który stoi przy muzeum. Będzie także krótkie zwiedzanie terenów poobozowych - informuje Howard Tuck, brytyjski historyk, współorganizator marszu.

Druga grupa pojawi się w Żaganiu 23 stycznia. Będą w mieście dzień dłużej, ma zaplanowane zwiedzanie Żagania. Będzie to 40 osób z bazy 90SU/RAF Leeming. - Najprawdopodobniej razem z nimi pojawią się Andrew Wiseman i Charles Clarke, nasi stali goście - jeńcy Stalagu, którzy zostali ewakuowani w 1945 roku - zapowiada J. Jakubiak.

- W 1945 roku było bardzo zimno, chyba minus 30 stopni. Ręce nam zamarzały, nie mogliśmy nawet otworzyć puszek z jedzeniem - wspominają Andrew Wiseman i Charles Clarke. - W ubiegłym roku warunki były podobne, na szczęście byliśmy cieplej ubrani, no i trasę pokonaliśmy samochodem - śmieją się.

W ubiegłym roku, po raz pierwszy z grupą maszerujących pojawił się 95-letni Eric Fornette. - Mam na sobie ten sam płaszcz, w którym szedłem w 1945 roku - mówił nam starszy pan, który w dniu, gdy rozpoczynał się marsz obchodził swoje urodziny. W 1945 roku wymarsz do Sprembergu był dla niego niezbyt przyjemnym prezentem na 30 urodziny.

Dyrektor żagańskiego muzeum prosi kierowców o zachowanie ostrożności. - Prosimy w wymienionych już dniach jechać ostrożnie po trasach, którymi będzie maszerowała grupa. Żołnierze będą w odblaskowych kamizelkach. Za kolumną będzie też jechał samochód - zapowiada J. Jakubiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska