- Mieszkańcy Kostrzyna wzięli udział w akcji sprzątania brzegów Warty od źródeł do ujścia.
- Śmieci było tak dużo, że sprzątanie trzeba było rozłożyć na dwie tury.
- Łącznie uzbierano około 1,3 tony śmieci.
Pierwszy raz kostrzynianie z workami na śmieci wyszli na brzeg Warty 12 września. Wtedy zebrano około pół tony odpadków. Sprzątano lewy brzeg rzeki, gdzie mieści się przystań żeglarska Delfin. Śmieci było jednak tak dużo, że nie udało się sprzątnąć drugiego brzegu. Akcję trzeba było powtórzyć. I tak się stało w sobotę, 11 października. - W sumie w obu akcjach wzięło udział blisko 50 osób. Sprzątali starsi i młodsi - mówi Ireneusz Wręczycki, jeden z uczestników akcji.
W sumie w obu akcjach wzięło udział blisko 50 osób. Sprzątali starsi i młodsi
Prawdziwa plaga to butelki
Co można znaleźć na brzegu Warty w Kostrzynie? Są śmieci, pozostawione przez wędkarzy, różnego rodzaju części samochodowe, plastikowe elementy nadwozia, stare opony, plastikowe i foliowe opakowania. - Ale prawdziwym utrapieniem są butelki. Zebraliśmy ich naprawdę kilkadziesiąt worków. Na odcinku około 100 metrów sam zapełniłem nimi kilkanaście worków. Leżały w okolicy mostu drogowego nad Wartą - mówi I. Wręczycki.
Pomagali nawet bezdomni
W czasie sprzątania okolicy mostu drogowego nad Wartą okazało się, że pod mostem pomieszkuje dwóch bezdomnych. - Oni również postanowili nam pomóc. Sam nie byłbym w stanie poradzić sobie z ciężkimi workami, wypełnionymi butelkami - przyznaje I. Wręczycki. Wszystkie zebrane śmieci trafiły do ustawionego przez Miejskie Zakłady Komunalne kontenera. W sumie w obu akcjach sprzątania zebrano około 1,3 tony śmieci. Urząd miasta zapewnił natomiast poczęstunek. Sobotnie sprzątanie zakończyło się pieczeniem kiełbasek. To jednak nie koniec porządków przy kostrzyńskiej rzece. 17 października wędkarze z Kostrzyna i ich rodziny będą sprzątać brzeg Warty i Odry od zakładów papierniczych aż do os. Szumiłowo.
Co zrobić, żeby śmieci było mniej?
To nie było pierwsze sprzątanie Warty w ostatnich latach i z pewnością nie ostatnie. Dlaczego mimo wysiłków jednych, inni nic sobie z tego nie robią i dalej śmiecą? - Przecież zabranie ze sobą śmieci, które się przyniosło, nie jest trudne. Każdy powinien to robić, wtedy brzegi rzeki nie tonęłyby w śmieciach - mówią uczestnicy akcji. Ich zdaniem na osoby, które śmiecą, jest tylko jedna rada: wysokie kary. - Już podpowiedziałem władzą miasta, że może warto zainwestować w fotopułapki. Takie rozwiązania sprawdzają się np. w lasach, gdzie już nie raz udało się złapać ludzi, którzy wyrzucali śmieci - mówi I. Wręczycki.
Polecamy wideo: Wielkie sprzątanie plaży w Gdańsku. "Dużo roboty nas tu czeka"
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?