Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bura dla Bocheńskiego

(mich)
Kontrolerzy zarzucają byłemu marszałkowi Andrzejowi Bocheńskiemu m.in., że jego urząd zwrócił do budżetu państwa pieniądze, za jakie miała odbyć się kategoryzacja hoteli w województwie.
Kontrolerzy zarzucają byłemu marszałkowi Andrzejowi Bocheńskiemu m.in., że jego urząd zwrócił do budżetu państwa pieniądze, za jakie miała odbyć się kategoryzacja hoteli w województwie. fot. Paweł Janczaruk
Kontrolerzy NIK negatywnie ocenili działalność byłego marszałka.

Ubiegłoroczny remont Urzędu Marszałkowskiego dawno się zakończył, a przetarg na ten remont powinien zostać... unieważniony. Tak uważa NIK, wytykając byłemu marszałkowi wiele innych błędów.

Jak pisaliśmy kilka dni temu, NIK badał powiązanie budżetu marszałka z budżetem państwa w 2006 r. Zarzutów jest sporo. Spośród ujawnionych nieprawidłowości, aż 13 stanowi naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Po tej kontroli były marszałek Andrzej Bocheński powinien spalić się ze wstydu. Ale się dziwi: - Przez siedem lat mojego marszałkowania nie było żadnych zarzutów, a tu nagle w ósmym roku aż tyle. Żadnemu z moich pracowników nie zarzucam złej woli. Ale jeśli coś wynikło z ich błędów, to jest to moja wina i ja poniosę odpowiedzialność. Oby to się jak najprędzej skończyło, dla dobra województwa.

Niejasne procedury

Kontrolerzy zarzucają Bocheńskiemu, że jego urząd zwrócił do budżetu państwa pieniądze, za jakie miała odbyć się kategoryzacja hoteli w województwie. Bocheński tłumaczy, że nie było pełnych możliwości kadrowych przeprowadzenia kategoryzacji. - A nigdy nie traktowaliśmy budżetu państwa jak skarbonki, którą trzeba wydoić, dlatego pieniądze zwróciliśmy - dodaje.

Zarzuty dotyczą też procedury przetargowej na remont urzędu marszałkowskiego, w wyniku którego gmach urzędu ma dziś nową elewację i okna. Wybrano ofertę, która powinna zostać odrzucona, potem kilkakrotnie aneksami przedłużano terminy realizacji, a na dodatek zlecono roboty, których nie przewidywało pierwotne zamówienie. - To wszystko sprawia, że procedura przetargowa była niejasna i niezgodna z przepisami - mówi dyrektor generalna Urzędu Marszałkowskiego Agnieszka Czarnolewska.

Ofiary kontroli

Podobne zarzuty kontrolerów odnosiły się do przetargów na sprzęt komputerowy. Bocheński oponuje: - Miałem i mam pełne zaufanie do członków komisji przetargowej i nigdy nie zmieniłem ich decyzji.

Przypomnijmy, że pierwszą ,,ofiarą" tej kontroli był dyrektor departamentu gospodarki Piotr Tykwiński, zwolniony przed miesiącem z pracy, za utratę zaufania i nieprawidłowości, do których miało dochodzić w procedurach przetargowych (Tyk-wiński pozwał za to marszałka do sądu pracy). Czy będą kolejne ,,ofiary''? - Dokumenty z kontroli NIK przekazaliśmy radcom prawnym i dopiero po ich analizie podejmiemy działania - odpowiada Czarnowlewska. - Na pewno powołamy w urzędzie profesjonalny wydział zamówień publicznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska