Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Skwierzyny zostaje w ratuszu

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Burmistrz Skwierzyny Tomasz Watros nadal piastuje urząd. Referendum jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.
Burmistrz Skwierzyny Tomasz Watros nadal piastuje urząd. Referendum jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję. Dariusz Brożek
Niedzielne referendum jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję. Do urn poszło niezpełna13 proc. uprawnionych mieszkańców. Zdaniem burmistrza, pozostali udzielili mu kredytu zaufania do pełnienia urzędu.

Przed tygodniem Tomasz Watros apelował do mieszkańców, żeby podczas niedzielnego referendum zrobili sobie wolne. I większość go posłuchała. O korzystnych dla niego wynikach głosowania jako pierwsi informowaliśmy w niedzielę w nocy na naszym portalu (www.gazetalubuska.pl). Przypominamy, że do urn poszło 1.317 mieszkańców. Aż 1.237 z nich było za jego odwołaniem, ale burmistrz nie musi szukać nowej pracy. Dlaczego? Bo wynik jest nieskuteczny ze względu na zbyt niską frekwencję. Referenda są ważne, jeśli bierze w nich udział co najmniej 60 proc. mieszkańców, którzy uczestniczyli w wyborze burmistrza, lub rady miejskiej. W przypadku Skwierzyny ten próg wynosił 2.594 wyborców. Zabrakło więc aż 1.277 głosów, żeby referendum było ważne.

Dziewięć głosów było nieważnych, natomiast przeciw odwołaniu było 71 mieszkańców, co stanowiło 5,43 proc. uczestników. Za pozostawieniem T. Watrosa na stanowisku głosowali m.in. Wanda i Tadeusz Grzelakowie ze Świniar. - Czasy są ciężkie, dlatego władze muszą szukać oszczędności, co jest bardzo niepopularne - tłumaczyli.

W Świniarach głosował też Ryszard Cząstka. Był za odwołaniem burmistrza. Dlaczego? - Bo z jego inicjatywy naszą sześcioklasową szkołę zamieniono na trzyklasową. Starsze dzieci muszą teraz dojeżdżać na lekcje do Murzynowa, a dojazdy przecież kosztują. Poza tym od lat walczę o remont dachu nad naszą biblioteką, ale władze nas wciąż zbywają - mówił.

Około 15.30 w siedzibie komisji nr 1 w ośrodku sportu na stadionie miejskim głosował Adam Uss z synem Przemysławem. Mówili, że to ich obywatelski obowiązek. Przed jednym ze sklepów zastaliśmy panią Zofię. O referendum słyszała, ale nie ma zamiaru brać w nim udziału. Mówi, że burmistrz zaczął zmieniać miasto na lepsze i narobił sobie przez to wrogów, którym odpowiadał dawny marazm.

Zdaniem burmistrza, niska frekwencja to kredyt zaufania ze strony tych mieszkańców, którzy posłuchali jego apelu i nie poszli głosować. - Byłem gotowy przyjąć z pokorą każdy wynik. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że tak wielu mieszkańców darzy mnie zaufaniem i widzi efekty mojej pracy - mówi.

Burmistrz twierdzi, że wyborcy dopiero pod koniec kadencji mogą właściwie oceniać samorządowców. Rok to zdecydowanie za krótko. Jest przeciwnikiem ustawy referendalnej w obecnym kształcie. - Referenda powinny być organizowane tylko wtedy, kiedy zarzuty wobec władz się potwierdzą. W moim przypadku sąd uznał, że 90 procent oskarżeń jest bezpodstawna - zaznacza.

Jak wynik komentują inicjatorzy referendum? - Fakt, że za odwołaniem burmistrza było ponad tysiąc dwieście osób, powinien dać mu do myślenia. Mam nadzieję, że wyciągnie z tego wnioski dotyczące współpracy z radnymi, sołtysami i mieszkańcami - mówi pełnomocnik komitetu Czesław Januszkiewicz.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska