Bytom Odrzański: Gmina pomoże ofiarom trąby powietrznej

Pieniądze trafią do Ujazdu w województwie opolskim.

Radni Bytomia Odrzańskiego nie mieli większych wątpliwości i opowiedzieli się wczoraj za wnioskiem burmistrza Jacka Sautera. Mimo że podniesienie ręki w głosowaniu kosztowało budżet gminy cztery tysiące złotych. Na dodatek pieniądze te zostaną wydane na Opolszczyźnie.

- Nie miałem wątpliwości co do tego, że powinniśmy zareagować na apel o pomoc z okolic Opola - tłumaczy Sauter. - To taki jakby... dług honorowy. W 1997 roku, podczas powodzi stulecia, pomagała nam cała Polska... To było nawet wzruszające.

Bo są tacy sami
Przypomnijmy. 15 sierpnia 2008 nad powiatem strzeleckim przeszła trąba powietrzna. Zebrała ogromne żniwo. Siała także spustoszenie w czterech wioskach gminy Ujazd - zniszczyła 142 domy, w tym 21 doszczętnie. Jej potężna siła zrównała z ziemią 33 gospodarstwa rolne, pozbawiła dorobku życia wiele rodzin, raniła kilkanaście osób, które trafiły do szpitala. Straty oszacowano na 50 mln złotych.

Bytomianie zdecydowali się pomóc właśnie Ujazdowi z kilku powodów. Jednak tym najważniejszym jest... podobieństwo. To gmina o tej samej liczbie mieszkańców, nawet z taką samą liczbą wsi. Zdecydowano się wybrać jedną, konkretną gminę, gdyż najlepiej, gdy pomoc ma określonego adresata.

Nie chodzi o podziękowania

Burmistrz i radni liczą się z komentarzami, że przy tak nikłym budżecie gmina nie powinna decydować się na podobne gesty. Jednak jak komentują rzecznicy tego rozwiązania mieli tak naprawdę tylko jedną wątpliwość i żal. Że Bytom nie może przeznaczyć na pomoc większej kwoty.

To nie jest zresztą jedyny podobny gest Bytomia. Trzy lata temu przekazano pieniądze także gminie, która ucierpiała wówczas podczas powodzi.

- Sądzę, że samorządy powinny częściej reagować solidarnie na rozmaite nieszczęśliwe przypadki - dodaje Sauter. - Gdyby wszyscy podobnie zareagowali i to proporcjonalnie do swoich budżetów, skutki rozmaitych katastrof byłyby mniej dotkliwe.

Czy z Bytomia telefonowano już do Ujazdu, aby poinformować o tej decyzji? Nie i nikt nie ma tego zamiaru. Jak twierdzi się w mieście władze tamtego miasteczka mogłyby się poczuć zobligowane do podziękowań. A przecież nie o to chodzi.