Bomba wybuchała w środę rano, podczas posiedzenia zarządu klubu. Działaczom puściły nerwy po kilku publikacjach w ,,Tygodniku Żużlowym''. Gorzowscy juniorzy skarżyli się na jego łamach, że nie mają na czym jeździć. W odpowiedzi prezes Władysław Komarnicki ogłosił, iż klub zawiesza na nieokreślony czas szkolenie młodzieży.
Zarząd wie swoje
By usprawnić pracę z młodzieżowcami, Stal zatrudniła przed bieżącym sezonem dwóch trenerów, swoich byłych zawodników: Jarosława Łukaszewskiego i Piotra Palucha. Do dyspozycji juniorów oddała też mechanika Henryka Romańskiego.
- Zimą powiedzieliśmy chłopakom wyraźnie: naszym wspólnym celem nie są punkty w ekstralidze, lecz jak największe postępy szkoleniowe - usłyszeliśmy od Mularskiego, odpowiedzialnego w zarządzie klubu za sprawy młodzieżowe. - A żużlowcy wiedzą swoje. Ciągle tylko słyszymy, że nie mają nowych silników, a te, na których startują, to dziadostwo. Dajemy sobie czas do poniedziałku, by wyjaśnić wszystkie sporne kwestie.
Na razie odpoczną
W związku z decyzją zarządu, czterech gorzowian: Adrian Szewczykowski, Paweł Zmarzlik, Łukasz Cyran i wypożyczony do Kolejarza Opole Mateusz Mikorski nie wystartowało w środę w Gnieźnie w eliminacjach MIMP. W niedzielę któryś z pierwszej trójki pojedzie w ligowym meczu przeciwko Lotosowi Gdańsk, bo zawieszenie dotyczy tylko szkolenia.
- Owszem, narzekaliśmy, ale teraz czekamy na spokojne rozmowy - próbował łagodzić wzburzone fale Szewczykowski. A Paluch stwierdził bez ogródek: - Mają na czym jeździć, bo każdy dostał z klubu po dwa motocykle. I klub dba o nie, jak należy. Chłopcy muszą zrozumieć, że droga do zwycięstw prowadzi nie przez ciągłe zakupy sprzętu, lecz szkolenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?