Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CCC miało trudną przeprawę z Energą

Konrad Kaptur
Agnieszka Bibrzycka rzuciła wczoraj 25 punktów i była najskuteczniejsza na parkiecie.
Agnieszka Bibrzycka rzuciła wczoraj 25 punktów i była najskuteczniejsza na parkiecie. Konrad Kaptur
To miał być trudny mecz i był. Co prawda ostatecznie nasze dziewczyny wygrały różnicą 15 punktów, ale nie oddaje to przebiegu gry, bo torunianki postawiły się wczoraj bardzo mocno podopiecznym trenera Arkadiusza Rusina.

Polkowiczanki przystąpiły do wczorajszego meczu mocno zdeterminowane, by wziąć rewanż na rywalkach, które w listopadzie pokonały je na własnym parkiecie. Zaczęło się dla nich niepomyślnie, bo pierwsze punkty zdobyła Jazmine Sepulveda, a po chwili do kosza "pomarańczowych" trafiła Julie Page. W odpowiedzi celnym rzutem popisała się Agnieszka Bibrzycka, a składną akcję zespołu wykończyła pod koszem Jantel Lavender.

Potem toczyła się walka kosz za kosz, w której minimalnie lepszy był zespół przyjezdnych. Po czterech minutach Energa prowadziła 13:12, a po siedmiu 19:18. Wówczas pierwszą "trójkę" odpaliła Velerija Musina i CCC wyszło na prowadzenie 21:19. Końcówka pierwszej kwarty należała do podopiecznych trenera Elmedina Omanicia i po 10 minutach na tablicy świetlnej w polkowickiej hali widniał wynik 26:25 dla CCC. W drugiej kwarcie początkowo mecz był wyrównany, ale mniej więcej od 5 minuty zaczęła się zaznaczać przewaga gospodyń. Na niespełna dwie minuty przed przerwą dystans punktowy pomiędzy zespołami wynosił 13 "oczek: na korzyść CCC. Ostatecznie po pierwszych 20 minutach polkowiczanki prowadziły 51:41. Główna w tym zasługa Agnieszki Bibrzyckiej, która do przerwy zdobyła aż 19 punktów notując doskonałe statystyki. Trafiła pięć razy na pięć na pięć prób za dwa punkty, a do tego dołożyła jeszcze dwa celne rzuty zza linii 6,75 przy trzech próbach.

Po zmianie stron gospodynie wrzuciły wyższy bieg i w ciągu trzech minut "odjechały rywalkom" na 20 punktów. Niestety potem na ławkę rezerwowych usiadła, by trochę odpocząć Sharnee Zoll i gra polkowiczanek nie była już tak imponująca. Przytrafił im się zastój, w trakcie którego torunianki rzuciły 8 punktów z rzędu i przewaga CCC zmalała do 12 "oczek". W szeregach przyjezdnych ciężar zdobywania punktów spoczywał głównie na doskonale radzącej sobie w strefie podkoszowej Jelenie Maksimović, a także rzucających z dystansu Sepulvedy oraz Weroniki Idczak i Leah Metcalf. W gronie gospodyń bardzo wysoką skuteczność rzutową utrzymywała Bibrzycka, Sharnee Zoll nie tylko doskonale rozdzielała piłki pomiędzy koleżankami, ale w razie potrzeby sama skutecznie kończyła akcje swojego zespołu.

Filigranowa rozgrywająca ekipy "pomarańczowych" popisała się celnym rzutem równo z syreną kończącą trzecią kwartę i po 30 minutach gry CCC prowadziło 72:60. W ostatniej odsłonie przyjezdne starały się z całych sił dotrzymać kroku gospodyniom, ale niestety w miarę upływu czasu opadały z sił. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną CCC 94:79.
- Jestem zadowolony z wyniku, a także z ofensywy w naszym wykonaniu. Prezentowaliśmy dużą swobodę w ataku. W defensywie czeka nas jednak jeszcze sporo pracy. Wygrana z Energą ma dla nas duże znaczenie psychologiczne przed kluczowym pojedynkiem z Lotosem, który już w poniedziałek - skomentował po meczu trener Arkadiusz Rusin.

CCC POLKOWICE - ENERGA TORUŃ 94:79
(25:26, 26:15, 21:19, 22:19)

CCC: Bibrzycka 25, Lavender 17, Musina 14, Perovanovic 13, Zoll 11 oraz Maltsi, Majewska po 6, Walich 2, Gajda 0.

ENERGA: Maksimović 20, Page 18, Idczak 13, Sepulveda 12, Metcalf 11 oraz Tłumak 3, Mitchell 2, Jasnowska 0, Wylie 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska