CCC POLKOWICE - FINEPHARM AZS KK JELENIA GÓRA 97:63 (25:24, 20:15, 32:9, 20:15)
CCC POLKOWICE - FINEPHARM AZS KK JELENIA GÓRA 97:63 (25:24, 20:15, 32:9, 20:15)
CCC: Carter 19, Mieloszyńska 16, Pierson 11, Jeziorna 9, Gajda 8 oraz Pietrzak 10, Robbins 9,Małaszewska 6, Paździerska 4, Bednarczyk 3, Gajewska 2, Rozwadowska 0.
AZS: Górzyńska-Szymczak 19, Skorek 18, Merideth 10, Reese, Okorie po 4 oraz Kret, Niewrzawa, Aródź po 4, Wójcik, Kędzia po 0.
Sędziowali: Roman Putyra, Marek Borowy (obaj Wrocław)
Widzów: 600
Dziś po przeciwnych stronach parkietu stanęły zespoły znajdujące się na skrajnych biegunach. Akademiczki z Jeleniej Góry przegrały sześć ostatnich pojedynków ligowych, a do organizacyjnego ideału jest im mniej więcej tak blisko jak mieszkańcowi Polkowic do Władywostoku.
Z Finepharmem rozstały się Ryan Coleman, Katarina Ristić, czyli zawodniczek, które decydowały o obliczu drużyny w pierwszej rundzie rozgrywek. Stolicę polskich Karkonoszy opuściły też Małgorzata Babicka i Magdalena Gawrońska, a także trener Krzysztof Szewczyk. Jego miejsce zajął Miodrag Gajić, pod którego wodzą zespół przegrał sześć kolejnych meczów.
Rozbite jeleniogórzanki miały się zmierzyć z zespołem poukładanym, opartym na solidnej defensywie, i rosnącej ofensywnej wirtuozerii.
Zaczęło się zgodnie z oczekiwaniami od mocnego uderzenia naszych. Najpierw za trzy trafiła Agata Gajda, a potem punktowały Amisha Carter oraz Plenette Pierson. W efekcie po niespełna minucie gry było już 7:0. W kolejnych akcjach trafiać zaczęły jeleniogórzanki, ale nasze utrzymywały przewagę tylko dzięki wspaniałej grze Carter, która rządziła i dzieliła pod koszem rywalek. W końcówce pierwszej odsłony Magdalena Skorek raz za razem dziurawiła kosz CCC i sprawiła, że po pierwszej kwarcie jej zespół przegrywał ledwie jednym oczkiem.
W kwarcie numer dwa dziewczyny z CCC nadal popełniały sporo błędów w rozegraniu akcji, zdarzało im się beztrosko tracić piłkę, a do skuteczności spod kosza też można było mieć sporo zastrzeżeń. Świetnie trafiały za to zza linii 6,25 i to głównie dzięki temu na przerwę schodziły z sześciopunktowym prowadzenie.
W szatni polkowiczanki musiały usłyszeć ostrą reprymendę, bo po zmianie stron zaczęły spisywać o niebo lepiej. Zniknęły nonszalancja w rozegraniu, rzuty z nieprzygotowanych pozycji i już po pięciu minutach drugiej połowy przewaga urosła do 17 punktów - 58:41. Potem było jeszcze lepiej. Przed ostatnimi dziesięcioma dziewczyny trenera Krzysztofa Koziorowicza prowadziły już 77:48 i stało się jasne, że to one zwyciężą.
Gdy na pięć minut przed końcową syreną na tablicy świetlnej widniał wynik 86:57 dla naszych kibice z Polkowic zadawali sobie pytanie, czy po raz pierwszy w tym sezonie pęknie setka. Nie pękła, bo szkoleniowiec CCC wpuścił na parkiet głębokie rezerwy. Zabrakło trzech oczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?