Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CCC przegrało z Wisłą i medale pojechały do Krakowa

Konrad Kaptur
Wczoraj w Polkowicach było bardzo dużo walki. Na zdjęciu Daria Mieloszyńska próbuje minąć Dorotę Gburczyk. W tle Agnieszka Pałka.
Wczoraj w Polkowicach było bardzo dużo walki. Na zdjęciu Daria Mieloszyńska próbuje minąć Dorotę Gburczyk. W tle Agnieszka Pałka. Fot. Konrad Kaptur
W decydującym starciu Wisła lepsza od CCC. Sobotnie spotkanie, podobnie jak cała seria, było bardzo zacięte i emocjonujące. Dziewczyny z Polkowic miały duże problemy ze skutecznością i to zdecydowało o ich porażce.

Hala przy ulicy Dąbrowskiego wypełniła się po brzegi. Fani "pomarańczowych" wierzyli w swój zespół, byli przygotowani na świętowanie trzeciego w historii klubu brązowego medalu ekstraklasy.
- Wygramy. Po ciężkiej walce, ale wygramy - mówili kibice przed meczem. Zaczęło się bardzo nerwowo. Jako pierwsza rzucała Marta Fernandez z Wisły, która w meczu numer cztery popisała się aż sześcioma celnymi "trójkami". Tym razem doskonała Hiszpanka zza linii 6,25 przestrzeliła. Piłkę na naszej tablicy zebrała Slobodanka Maksimovic. Podała ją koszykarce z Półwyspu Iberyjskiego, która tym razem trafiła i tym samym otworzyła wynik meczu. Pierwszy punkt dla naszych rzuciła z wolnych Justyna Jeziorna. W kolejnych fragmentach to krakowianki skuteczniej trzymały nerwy na wodzy. Przy stanie 12:7 dla wiślaczek nasze przypuściły atak, który pozwolił im zniwelować straty do ledwie jednego oczka. W końcówce obydwu zespołom mocno drżały ręce. Nie trafiały ani gospodynie, ani ekipa gości. W końcówce szanse na objęcie prowadzenia miały nasze. Na niespełna sekundę przed syreną na linii wolnych stanęła Jillian Robbins. Niestety Amerykanka nie potrafiła trafić ani razu. Kwarta numer dwa rozpoczęła się od niecelnej próby spod kosza Eweliny Kobryn, zbiórki Candice Dupree oraz celnego rzutu Dominique Canty. Wisła grała głównie przez środek, Jelenka Skerovic dogrywała piłki do Maksimovic, a ta kończyła akcje spod kosza, wykorzystując przewagę wzrostu i siły. Z obwodu zaś regularnie kosz naszych dziurawiła Fernandez. W pierwszej połowie obydwa zespoły miały olbrzymie problemy z trafianiem za trzy. Zero celnych trójek" po 20 minutach gry to w rozrywkach na tym poziomie ewenement. Do szatni krakowianki schodziły z czteropunktowym - 28:24 - prowadzeniem.

Po zmianie stron wynik otworzyła Kobryn. W odpowiedzi pierwszą celną trójkę zaliczyła nasza Agata Gajda. CCC grało bardzo nerwowo. Zdobywanie punktów, nawet z czystych pozycji, przychodziło dziewczynom trenera Koziorowicza z wielkim trudem. Ewidentnie nie szło z obwodu, a pod koszem dużo niższe polkowiczanki co rusz nadziewały się na deprymujące bloki ze strony Agnieszki Pałki oraz Kobryn. Tak było także w kwarcie numer cztery. Gdy na minutę i 30 sekund przed końcową syreną krakowianki prowadziły siedmioma punktami wydawało się, że jest po sprawie. Wówczas jednak nasze po raz kolejny pokazały, że ambicji, woli walki i zaangażowania nikt im nie odmówi. Rozpaczliwy rzut Gajdy zza linii 6,25 znalazł drogę do kosza i zrobiło się 50:54. Co więcej, w kolejnej akcji nasze wyrwały wiślaczkom piłkę i miały szansę zniwelować straty do jednego oczka. Niestety Daria Mieloszyńska zamiast rzucać za "trzy" próbowała podawać. Gdyby podjęła inną decyzję, kto wie, czy to nie "pomarańczowe" cieszyłyby się z brązowego medalu...

CCC POLKOWICE - WISŁA CAN PACK KRAKÓW) 55:59 (11:12, 13:16, 14:15, 17:16) - stan pojedynku (do trzech zwycięstw) 2:3.

CCC: Carter 14, Gajda 13, Jeziorna 8, Mieloszyńska 7, Gajewska 0, oraz Robbins 13, Małaszewska, Pietrzak po 0.

WISŁA: Fernandez 15, Skerovic, Maksimovic po 10, Kobryn 5, Gburczyk 2 oraz Canty, Dupree po 7, Pałka 3.

Sędziowali: Marcin Kowalski (Wrocław), Maciej Kotulski (Stalowa Wola), Piotr Pastusiak (Szczecin).

Widzów: 1.200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska