Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskie koszykarki wróciły na zwycięską ścieżkę. Dały rady mistrzyniom Polski z Lublina!

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Gorzowianki (białe stroje) stanęły na wysokości zadania i różnicą 4 punktów pokonały w swojej hali mistrzynie Polski z Lublina.
Gorzowianki (białe stroje) stanęły na wysokości zadania i różnicą 4 punktów pokonały w swojej hali mistrzynie Polski z Lublina. Bogusław Sacharczuk
W niedzielnym (3 grudnia) spotkaniu, kończącym 8. serię gier w Orlen Basket Lidze Kobiet doszło w Gorzowie do akademickich derbów. Po pasjonującym pojedynku gospodynie pokonały obrończynie mistrzowskiego tytułu z Lublina!

POLSKASTREFAINWESTYCJI ENEA AJP GORZÓW WLKP. – POLSKI CUKIER AZS UMCS LUBLIN 73:69

  • Kwarty: 16:25, 24:12, 18:13, 15:19.
  • PolskaStrefaInwestycji Enea AJP: Telenga 14, Tsineke 13 (2x3), Pszczolarska 13 (3x3), Wentzel 12 (2x3), Bibby 5 (1x3) oraz Jones 11, Jakubiuk 5 i Kuczyńska 0.
  • Polski Cukier AZS UMCS: Gustavsson 20 (1x3), Shook 16, Heal 14 (2x3), Ullmann 8 (2x3), Ziętara 3 (1x3) oraz Fiszer 5 (1x3), Zięmborska 2 i Jeziorna 1.
  • Sędziowali: Sławomir Moszakowski, Filip Marek i Marta Malczewska.
  • Widzów: 500.

Początek dla przyjezdnych

Wizyta mistrzyń Polski to w Gorzowie zawsze wielkie wydarzenie. Nawet wtedy, jeśli te mistrzynie wymieniły cały garnitur zagranicznych zawodniczek, w lidze przegrały połowę spotkań, a w Eurolidze triumfowały zaledwie raz.

– Rozliczcie mnie na koniec sezonu, nie teraz – mówił przed przyjazdem do Gorzowa trener lublinianek Krzysztof Szewczyk. – Moja drużyna wciąż się zmienia. Już za tydzień spodziewamy się nowych nabytków, dzięki którym będziemy mieli większą rotację w składzie.

Właśnie ta rotacja, czyli tak zwana głębia ławki rezerwowych zadecydowała o wyniku niedzielnego spotkania w hali przy ul. Chopina. Przyjezdne zaczęły bardzo intensywnie i dopóki wystarczało im sił, dominowały na boisku. Pod koszami rządziła ich środkowa Kylee Shook, wspomagana przez Elin Gustavsson, zaś na obwodzie świetnie radziły sobie Dominika Ullmann i Shyla Heal. Ta ostatnia zaimponowała w pierwszej kwarcie trzykrotnym wyjęciem piłki z kozła Elenie Tsineke, więc nic dziwnego, że w 7 min przewaga gości sięgnęła aż 14 „oczek” (9:23).

Gorzowianki znalazły nowe liderki

Gospodynie zaczęły odrabiać straty od drugiej kwarty. Ku zaskoczeniu obserwatorów, nieoczywistymi liderkami gorzowianek okazały się rezerwowa na początku meczu środkowa Stephanie Jones oraz grająca w ramach limitu U-23 Aleksandra Pszczolarska. To głównie dzięki ich akcjom AZS AJP systematycznie zmniejszał dystans do rywalek. W 20 min, tuż przed syreną, kończącą pierwszą część pojedynku, „za trzy” trafiły w odstępie niespełna 30 sekund Nora Wentzel i Tsineke. Gorzowianki objęły prowadzenie 40:37!

Jak się później okazało, nie oddały go już do końca. W trzeciej kwarcie, po trafieniach Pszczolarskiej, Weroniki Telengi i Jones wygrywały różnicą 8 punktów (56:47 w 29 min). A tuż po rozpoczęciu ostatniej części spotkania nawet 9 „oczkami” (62:53 w 33 min)!

Gospodynie wygrały zasłużenie

– Trudno było nam dotrzymać kroku przeciwniczkom, które całkowicie zdominowały obydwie tablice – dowodził po meczu Szewczyk. – Gorzowianki miały aż 17 ofensywnych zbiórek. Jeśli nie trafiały bezpośrednio ze swoich akcji, to potem miały okazję do ich ponawiania. Nie mieliśmy na to antidotum.

Lublinianki, jak przystało na mistrzynie, nie oddały jednak łatwo pola. Pchane do przodu przez niezmordowaną Dominikę Fiszer doprowadziły 2 sekundy przed końcem do rezultatu 71:69! Gdy publika zaczęła się obawiać, że może dojść do wyrównania, arbitrzy odgwizdali przyjezdnym faul na Wentzel. Dwa trafienia Węgierki z linii rzutów wolnych ostatecznie przesądziły losy pojedynku.

- Zabrakło nam świeżości, by dotrzymać rywalkom kroku do samego końca – przyznała po ostatniej syrenie kapitan AZS UMCS Magdalena Ziętara.

– Cieszę się ze zwycięstwa, bo to był bardzo ważny dla nas mecz po czwartkowej porażce w europejskim pucharze z ekipą z Luksemburga – stwierdził z kolei szkoleniowiec gorzowianek Dariusz Maciejewski. – Wtedy zabrakło nam walki i determinacji, dziś te cechy wróciły. Przy słabszej dyspozycji rzutowej Chloe Bibby świetnie zastąpiły ją Jones i Pszczolarska. Obydwie rozegrały swój najlepszy mecz w bieżącym sezonie.

Czytaj również:
Kierunek Francja! W pierwszej rundzie play off EuroCup Women gorzowianki zagrają z zespołem z Angers

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska