Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarski horror w Arenie Gorzów. Akademiczkom został tylko jeden krok do wielkiego finału!

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Gorzowianki (białe stroje) pokonały we wtorek VBW Arkę Gdynia i do awansu do wielkiego finału OBLK potrzebują już tylko jednego zwycięstwa.
Gorzowianki (białe stroje) pokonały we wtorek VBW Arkę Gdynia i do awansu do wielkiego finału OBLK potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. Jarosław Miłkowski
Rozegrany we wtorek (5 marca) w Arenie Gorzów pierwszy półfinałowy pojedynek Orlen Basket Ligi był niezwykłym widowiskiem. Gospodynie przegrywały już 11 „oczkami”, by ostatecznie triumfować różnicą dwóch punktów. By awansować do wielkiego finału, muszą jeszcze raz pokonać gdynianki.

POLSKASTREFAINWESTYCJI ENEA AJP GORZÓW WLKP. – VBW ARKA GDYNIA 74:72, stan rywalizacji 1:0

  • Kwarty: 16:22, 15:18, 22:9, 21:23.
  • PolskaStrefaInwestycji Enea AJP: Tsineke 22 (2x3), Telenga 15, Jones 10, Wentzel 2, Pszczolarska 2 oraz Bibby 17 (3x3), Jakubiuk 6 i Kuczyńska 0.
  • VBW Arka: Davis 18, Cowling 12, Wrzesiński 11, Kastanek 8 (2x3), Borkowska 6 oraz Miskinienie 8, Szymkiewicz 6, Podgórna 3 (1x3) i Puter 0.
  • Sędziowali: Tomasz Langowski, Michał Kuzia i Filip Marek.
  • Widzów: 2,5 tysiąca.

Wszystkim drżały ręce

Zespoły wiedziały, jaka jest stawka pojedynku. Play offy toczą się w tym sezonie tylko do dwóch zwycięstw, więc na nadrabianie potknięć… zwyczajnie nie ma czasu.

Nerwy, nerwy, jeszcze raz nerwy. Mnóstwo strat piłki i niecelne rzuty. Z obydwu stron. Taki był początek spotkania. W ekipie z Gdyni Mikayla Cowling szybko usiadła na ławce po dwóch faulach, ale to przyjezdne pierwsze opanowały drżenie rąk. Ciężar gry w ataku Arki wzięła na siebie Rennia Davis i poprowadziła koleżanki do wyraźnego prowadzenia: 11:7 w 6 oraz 16:9 w 8 min. Trener akademiczek Dariusz Maciejewski zareagował błyskawicznie: posadził na ławce rezerwowych Weronikę Telengę i Elenę Tsineke, a w ich miejsce desygnował na parkiet Chloe Bibby i Wiktorię Kuczyńską.

Wtorkowy mecz w Arenie Gorzów obejrzało ponad 2 tys. widzów.

Kibice AZS Gorzów są wielcy. Wyciągnęli koszykarki z piekła do nieba

Gorzowianki goniły, goniły i... stanęły

Na początku drugiej kwarty te zmiany wydawały się nad wyraz udane. Po „trójce” Australijki gorzowianki przegrywały w 12 min 21:24, a po trafieniu będącej znowu w grze Telengi – 27:28 w 15 min. Na tym, niestety, skończyły się aktywa gospodyń w pierwszej połowie. Bezbłędne były w rzutach wolnych (do przerwy 10 na 10), za to zupełnie zawodziły z dystansu i półdystansu. Nie radziły sobie też z twardą obroną przeciwniczek, więc na nic zdawały się próby „wjazdów” pod kosz zawodniczek z obwodu. Po drugiej stronie boiska wydarzenia przybrały diametralnie odmienny obrót. Do skutecznej z każdej pozycji Davis dołączyły trafiające zza linii 6,75 Marissa Kastanek i Kamila Podgórna. I przewaga Arki systematycznie rosła. Maksymalne rozmiary 11 „oczek” (40:29) przybrała w 20 min.

– Czy nasze będą w stanie odrobić w drugiej połowie te straty? – zastanawiało się 2,5 tysiąca widzów, którzy zasiedli na trybunach Areny Gorzów.

Wielki zryw akademiczek

W trzeciej kwarcie stała się rzecz niewiarygodna – akademiczki wygrały ją aż 22:9! Skuteczność rzutowa zupełnie opuściła gdynianki i… powędrowała na stronę gospodyń. A te niemal w każdej ofensywnej akcji szukały pod koszem Arki Telengę i Stephanie Jones. Efekt był zdumiewający. Rozgrywające od tego momentu wielki mecz najwyższe koszykarki AZS AJP pociągnęły zespół od rezultatu 40:44 w 27 min do prowadzenia 47:44 w 28 min. Hala oszalała, ludzie na stojąco skandowali: „AZS!, AZS!”, a trener Maciejewski jak sprinter biegał wzdłuż bocznej linii.

Końcówka, jak u Hitchcocka

Gdy w 32 min gospodynie odskoczyły na 58:51, wszystko wydawało się „pozamiatane”. Tak myślało wielu obserwatorów – oczywiście oprócz gdynianek. Te tylko popatrzyły na siebie, krzyknęły bojowo i w 37 min – po kolejnym trafieniu Davis – odzyskały prowadzenie 67:66! Na domiar złego ogromnego obciążenia meczem nie wytrzymało prawe kolano Telengi i środkowa akademiczek musiała opuścić boisko.

W dwóch ostatnich minutach ciężar zdobywania punktów wzięły na siebie w miejscowej drużynie Tsineke, Jones i kapitan Anna Jakubiuk. Choć rywalki naciskały, to zapewniały swemu zespołowi stałe prowadzenie różnicą dwóch lub czterech „oczek”. A niemal równo z końcową syreną zablokowały pod swoim koszem Barborę Wrzesiński, broniąc tym samym dwupunktowe zwycięstwo.

AZS AJP prowadzi w półfinałowej rozgrywce 1:0. Drugi mecz w czwartek (7 marca) o godz. 18.00 w Gdyni.

Wynik drugiego wtorkowego półfinału: KGHM Polkowice – 1KS Ślęza Wrocław 105:96 (po dwóch dogrywkach), stan rywalizacji 1:0.

Czytaj również:
Kibice AZS Gorzów są wielcy. Wyciągnęli koszykarki z piekła do nieba

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska