Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chce nosić sukienki

Beata Igielska
Anna Różańska marzy, by zamknąć w szafie spodnie na gumkach i wskoczyć w kobiecą sukienkę
Anna Różańska marzy, by zamknąć w szafie spodnie na gumkach i wskoczyć w kobiecą sukienkę fot. Beata Igielska
Akcja odchudzania. Różne diety i brak wytrwałości.

Anna Różańska ze Skwierzyny marzy, by zrzucić 15 kilo. Przyznaje, że lubi podjadać i ma słabą wolę, ale zaraz po rozmowie z nami obiecała, że zacznie ograniczać słodycze.

Pani Anna ma 44 lata. Jest na rencie, bo od 10 lat choruje na stwardnienie rozsiane, ale to nie choroba jest przyczyną jej otyłości. - Odkąd pamiętam, byłam klopsikiem. Rodzice zawsze wciskali we mnie mnóstwo jedzenia, bo uważali, że zdrowe dziecko to grube dziecko. Pewnie dlatego przywykłam do słodkości i tłustych potraw - mówi Różańska.

Wciąż coś podjada

Nasza Czytelniczka przyznaje, że stosowała różne diety, ale nigdy nie wytrwała. Zwykle głodziła się przez kilka dni, a potem… jadła więcej niż zwykle. Próbowała też zrezygnować z jedzenia chleba. Kapitulowała najczęściej już w połowie tygodnia. - Wciąż obiecałam sobie, że zacznę od poniedziałku. I w poprzedzający go weekend objadałam się za dwóch - mówi pani Ania. Przyznaje, że między posiłkami podjada cukierki, batoniki, a nawet drożdżówki. Na śniadanie zwykle zajada się jajecznicą na maśle, bo gdy szykuje ją synowi, nie może sobie odmówić. Na domowe obiadki składają się zupy i mięso albo bigos z ziemniakami. Kolacje to kanapki lub makaron na gorąco, często mocno doprawiony.

Będzie się starać

Pani Ania lubi warzywa i owoce, ale nigdy nie były one podstawą jej jadłospisu. - Zwykle jem owoce, żeby jakoś zaspokoić apetyt na słodycze. Łakociom tak trudno się oprzeć - wzdycha nasza Czytelniczka. I dodaje, że marzy, by ważyć 60 kg (teraz przy 159 cm wzrostu waży 75 kg). Chce też zmniejszyć znacznie obwód bioder (118 cm), by móc nosić ładne, kobiece sukienki. W talii pani Ania ma 89 cm, w biuście - 104 cm. - Przy takich wymiarach jeśli sukienka jest dobra w biodrach, to jest za szeroka u góry - wzdycha pani Anna.

Co najmniej dwa razy dziennie spaceruje, ale nie gimnastykuje się, bo utrudnia jej to choroba. Dlatego całą nadzieję pokłada w ułożonej przez specjalistę diecie. Czy tym razem w niej wytrwa? - Będę się bardzo starać. Skoro zdecydowałam się pokazać w gazecie, muszę pokonać swoje słabości, bo nie chcę narobić sobie wstydu - mówi pani Ania. I na koniec rozmowy dodaje, że już zacznie ograniczać słodycze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska