Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciała skończyć z prostytucją. Zabili Różę młotkiem

Redakcja
- Za to, co zrobił Gosi, niech zgnije w więzieniu! - mówiła o zabójcy jej przybrana matka Danuta Jurdeczka - Wyka.
- Za to, co zrobił Gosi, niech zgnije w więzieniu! - mówiła o zabójcy jej przybrana matka Danuta Jurdeczka - Wyka.
Józefa Wyka wyjechała z Gorzowa do Niemiec za pracą. Została prostytutką. Zamordowana w Holandii stała się Różaną Dziewczyną. W Niemczech ruszył proces jej zabójców. W tę sobotę, po ekshumacji, zostanie pochowana w Witnicy.

Józefa Wyka przez rodzinę i znajomych była nazywana Małgorzatą, bo swojego imienia nie lubiła. W 1995 r. wyjechała do Niemiec - rzekomo za pracą - i ślad po niej zaginął. Tymczasem 4 czerwca 1996 r. dwaj urzędnicy z Lottum w holenderskiej Limburgii na granicy z Niemcami znaleźli ciało zamordowanej i zgwałconej dziewczyny. Zwłoki leżały w lasku otoczonym różanymi (70 proc. holenderskich upraw róż jest w tym regionie). Nikt jej nie rozpoznał, nazwano ją więc Rozenmeisje (Różana Dziewczyna).

Holendrzy uroczyście ją pochowali i odtąd dbali o jej grób, składając na nim świeże róże. Dopiero w 2007 r., dzięki badaniu DNA, policja trafiła do niemieckiej Kolonii, gdzie zatrzymała podejrzanych o morderstwo. Ustalono też tożsamość Rozenmeisje. Okazała się nią gorzowianka Józefa Wyka. Opisywaliśmy tę historię na przełomie października i listopada zeszłego roku. Dotarliśmy do jej rodziny. - Za to, co zrobił Gosi, niech zgnije w więzieniu! - mówiła o zabójcy jej przybrana matka Danuta Jurdeczka - Wyka.

Więcej na ten temat przeczytasz w sobotnio-niedzielnym (26-27 lutego) papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska