- Dlaczego zdecydowałeś się opowiedzieć swoją historię?
- Mam nadzieję, że dzięki mnie choć jedna osoba zastanowi się nim wykona do wody "skok życia". Mam nadzieję również, że moje słowa zapadną głęboko w pamięć tym, którzy myślą o takim skoku i powstrzyma ich przed zrobieniem największego głupstwa w życiu.
- Co pamiętasz z tamtego dnia?
- Pamiętam, że z kolegami świetnie bawiliśmy się przy skrzynce piwa. Obok nas biwakowały dziewczyny. Z głupoty zaczęliśmy się przed nimi popisywać. Skakaliśmy do jeziora jeden po drugim, a dziewczyny nas podziwiały. Mój skok okazał się feralny. Pamiętam tylko uderzenie i urwał mi się film. Wiem, że koledzy mnie uratowali i wyciągneli na brzeg. Ocknąłem się gdy przyjechała "R" - ka. Pamiętam twarze dziewczyn, pojedyńcze słowa i twarz lekarza.
- Jak wspominasz swój pobyt w szpitalu?
- Spędziłem tam ponad trzy miesiące. Najgorszy moment był ten gdy stwierdziłem, że nie mam czucia w nogach i rękach. Leżałem jak bezwładna lalka. Pierwszą moją myślą wtedy była myśl o samobójstwie. Ale jak, skoro niczym nie mogłem ruszyć? Przyznam: czekałem na śmierć i się modliłem, by przyszła po mnie.
Całą rozmowę możesz przeczytać na portalu Moje Miasto Gorzów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?