MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chrobry uratował się przed spadkiem

Krzysztof Zawicki 0601 918 557 [email protected]
Niezwykle emocjonujący mecz obejrzeli kibice w Głogowie. Jego stawką było uniknięcie bezpośredniej degradacji z ekstraklasy. Z tego pojedynku obronną ręką wyszli gracze Chrobrego, ale na świętowanie jest jeszcze za wcześnie.

Chrobry Głogów - AZS AWFiS Gdańsk 25:24

Waga tego meczu spowodowała, że oba zespoły na parkiet wyszły mocno zdenerwowane. Presji nie wytrzymywał m.in. Jarosław Paluch, który w ciągu sześciu pierwszych minut dwukrotnie powędrował na ławkę kar. Drużyny przystąpiły do gry w wyraźnym nastawieniem defensywnym. Pierwszą bramkę zdobył dopiero w 4 min Damian Kostrzewa. Wyrównanie padło trzy minuty później, a bramkarza gości pokonał z rzutu karnego Tomasz Mochocki. W 8 min ten sam zawodnik ponownie trafił do siatki. Jednak żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż jedną bramkę. Sztuka ta udała się Chrobremu w 12 min po dwóch kontrach Marka Świtały i Macieja Ścigaja.

W miarę upływu czasu rosła przewaga gospodarzy. Gdańszczanie popełniali sporo błędów w rozegraniu, co skrzętnie wykorzystywali głogowianie. Bardzo dobre zawody zaliczył Krystian Kuta, który w tej części meczu był najskuteczniejszym graczem Chrobrego. To właśnie po bramce Kuty w 16 min nasi objęli powadzenie 8:5, a tuż przed końcem pierwszej połowy ten sam zawodnik dwukrotnie zmusił do kapitulacji Macieja Pieńczewskiego.

Gdy wydawało się, że po przerwie głogowianie pójdą za ciosem i dobiją przeciwnika, stało się zupełnie inaczej. Seria niewymuszonych błędów spowodowała, że w 36 min przyjezdni przegrywali już tylko 12:13. Chrobry zerwał się jednak do walki i po dwóch bramkach Kuty i jednej Mikołaja Szymyślika i Świtały w 40 min ponownie wygrywał 17:13.

Chwilę później przyszło kolejne załamanie. W 44 min przy stanie 18:14 festiwal rzutowy dla akademików rozpoczął Michał Wysokiński, a trzy następne trafienia były udziałem Kostrzewy i 49 min zrobiło 18:18.
Przez kolejne minuty oba zespoły rzucały bramki naprzemian. Do dopiero w 58 min dzięki golom Kuty i Ireneusza Żaka Chrobry objął prowadzenie 24:22. Mimo dramatycznej końcówki głogowianie nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Na razie nasz zespół uratował się przed spadkiem, ale o miejsce w ekstraklasie będzie musiał jeszcze powalczyć w barażach z Miedzią Legnica.

- O wyniku zadecydowała końcówka, w której popełniliśmy dwa poważne błędy - skomentował trener gdańszczan Daniel Waszkiewicz. - Nie sposób wygrywać meczów, jeżeli w takich momentach w tak prosty sposób oddaje się piłkę. Może poziom tego pojedynku nie zachwycał, ale dramaturgii nie można mu odmówić.

- Mecze z Gdańskiem są bardzo ciężkie i dobrze się stało, że tydzień temu Śląsk wygrał z AZS-em - dodał rozgrywający Chrobrego Paweł Wita. - Gdyby nie to, to musielibyśmy teraz pokonać akademików czterem bramkami. Ale dziś łatwo nie było. W pewnym momencie zaczęły nam się trząść ręce, ale zwyciężyliśmy jednym golem i cieszymy się tego. Teraz czeka nas tydzień przygotowań do baraży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska