Ciężarówka w ogniu

Do tragedii doszło około godziny 2.30. Mniej więcej dwa kilometry od przejścia granicznego w Świecku - po niemieckiej stronie granicy. Na autostradzie, na pasie prowadzącym w kierunku Polski, autocysterna wypełniona parafiną najechała na stojącą ciężarówkę z przyczepą. Oba pojazdy stanęły w płomieniach.
- Długo nie było wiadomo co się dzieje, pierwotnie podawano informacje, że to cysterna wymusiła pierwszeństwo - mówi Mariusz Skrzyński z Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej. - Teraz wszystko wskazuje na to, że stojąca ciężarówka była nieoświetlona i stała częściowo na pasie ruchu.

Zginął na miejscu

Autocysterna wraz z ciągnikiem siodłowym spłonęła doszczętnie. Nadpalona została natomiast naczepa tira. Na miejscu wypadku zginął polski kierowca autocysterny. Naszym rodakiem jest także kierowca tira, który trafił do szpitala. Ustaleniem okoliczności wypadku, a także wskazaniem sprawcy tragedii zajmuje się niemiecka policja.
W sobotę na przejściu działy się dantejskie sceny, kolejka ciężarówek i samochodów osobowych rosła z godziny na godzinę. Niemcy zamknęli drogę, aby całkowicie usunąć skutki wypadku. Ruch kierowano do Słubic i Kostrzyna oraz Gubinka. Kierowcy tirów się wściekali, gdyż mogli przekroczyć granice tylko do godz. 22.00. Odprawy wznowiono wieczorem, ale tylko przy wyjeździe do Niemiec. Ruch wrócił do normy dopiero w niedzielę.

Niewielki wyciek

Tylko niewielki wyciek oleju napędowego był efektem wypadku, do którego w sobotnie popołudnie doszło w okolicy Jasienia. Autocysterna przewróciła się po zderzeniu z samochodem osobowym. Ranny został kierowca tego drugiego.
Skażenie środowiska określono jako bardzo niewielkie. Najpierw strażacy usunęli ciężarówkę po wcześniejszym przepompowaniu paliwa do innej cysterny. Później zlikwidowali plamę oleju. Akcja trwała kilka godzin.