Czy to w ogóle możliwe? Okazuje się, że tak. W tym czasie rozliczaniem składek kobiet na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym miał się zajmować ZUS, a nie pracodawca (pisała o tym wczoraj "Rzeczpospolita"). Matki miały jednak zgłaszać się same do ZUS-u i złożyć tam specjalny druk ZUS ZUA. Oczywiście większość tego nie zrobiła, bo o tym nie wiedziała. Problem w tym, że składek nie rozliczono także tym kobietom, które formalności dopełniły. Dlaczego? Bo do dziś ZUS nie uruchomił specjalnego oprogramowania do tego celu.
Ciężka droga petenta
TO WAŻNE
Jeśli jesteś mamą, która między 1 stycznia 1999 r. a 1 lipca 2002 była na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym, powinnaś złożyć w ZUS-ie druk ZUS ZUA.
Druk dostaniesz i złożysz w oddziale ZUS:
Wczoraj próbowałam się dowiedzieć, co mają teraz zrobić kobiety, których dotyczy ta sprawa. Do ZUS-u w Zielonej Górze wybrałam się jako petentka. W 2000 roku byłam na macierzyńskim.
Pan na portierni każe mi iść do "sali obsługi płatników i ubezpieczonych". Tam trafiam na urzędniczkę z tytułem starszego inspektora obsługi.
- Chciałabym się dowiedzieć, dlaczego ZUS nie płacił za mnie składek? - pytam.
- ZUS nie płaci żadnych składek...
- To dlaczego ich nie odprowadzał?
- ZUS niczego nie odprowadza...
W końcu urzędniczka przyznaje, że rzeczywiście, przez te 2,5 roku składki nie były matkom naliczane. - To był jakiś błąd systemu - podsumowuje.
I na odchodnym dodaje, że w wydziale ubezpieczeń i składek mogę zapytać, dlaczego składki nie były zapisywane na moim koncie emerytalnym i czy w ogóle będą. Jadę na ósme piętro, szukam wydziału. Wchodzę do pokoju 801, pytam. Trzy urzędniczki patrzą na mnie zdziwione.
- A w ZUS-ie pani była? - pyta kierowniczka.
- No, przecież jestem...
- Ale czy była pani zapytać o swoje składki?
- Tak, na parterze. Ale odesłano mnie tutaj.
- Dlaczego?
- To ja mam to wiedzieć?
W końcu kobiety wykazują zainteresowanie sprawą. Wspólnie i po wykonaniu kilku telefonów ustalają, że mam czekać. Ile? Nie wiadomo. Czy mam coś robić? Coś donieść?
- Jak tylko się czegoś dowiem, to do pani zadzwonię - zapewnia kierowniczka.
Wracając do redakcji odbieram telefon.
- Dzwonię z ZUS-u - słyszę. - Jeśli pani tego nie zrobiła, niech pani złoży u nas druk ZUS ZUA.
Dziękuję.
Na pewno uzupełnią
Jaką mam pewność, że moje składki nie przepadną? - tym razem pytam rzecznika ZUS Przemysława Przybylskiego.
- Składki na pewno zostaną uzupełnione, a informacja o stanie pani konta przyjdzie listem - zapewnia rzecznik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?