Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co stało się z gadem? Wersje są różne!

Alicja Kucharska, Renata Zdanowicz
Jaszczurka w warzywach
Jaszczurka w warzywach Archiwum prywatne
Jak gad przeżył transport z Hiszpanii? Gdzie się podział nietypowy gość ze sklepu?

Cały tydzień świebodzińska ulica dyskutowała przybycie jaszczurki z Hiszpanii do jednego z naszych marketów. Równie szybko jak przybyła, zniknęła. – Pracownice Lidla segregowały pomidory i nagle czegoś się wystraszyły. Okazało się, że pod pomidorami znajduje się egzotyczna jaszczurka. Żyjątko zostało zabrane na zaplecze przez pracownika sklepu – relacjonuje świadek zdarzenia. W tym momencie ślad po jaszczurce się urywa.

Gad nie jest agresywny, nie gryzie, ale lubi się stroszyć
Świadek nie odpuścił. O fakcie poinformował naszą redakcję. Dyskusje o tym niecodziennym wydarzeniu podjęli mieszkańcy naszego miasta w Internecie. Wszyscy zadawali sobie pytania, co stało się z gadem?! Świadek zdarzenia, chcąc ustalić fakty i poznać los zaginionej, o poniedziałkowym incydencie poinformował Sanepid, jednakże dopiero w środę. - Niezwłocznie podjęliśmy rozmowę z kierownikiem marketu, który zapewnił nas, że gad został usunięty z terenu sklepu, w związku z czym nie podjęliśmy decyzji o kontroli, a pouczyliśmy, jakie kroki należy podjąć w takich sytuacjach – wyjaśniła Arleta Miśkiewicz, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny, dodając, że nie czuje się upoważniona do informacji, co stało się ze zwierzątkiem.

Najpierw królowała teza, że gad jest gekonem. Mimo, że zdjęcie niewyraźne, o identyfikację gada pokusiła się pani Aleksandra, pracownik sklepu zoologicznego. – Z pewnością jest to młody osobnik pochodzący z rodziny jaszczurkowatych. Na moje oko jest to agama brodata, która jest ciepłolubna i w początkowym stadium potrzebuje specjalnego światła. Jest nieagresywna, nie gryzie, a w sytuacjach patowych po prostu się stroszy. Młode powinny być karmione wapnem z witaminą D3, mączniakami i świerszczami. Jeśli jaszczurka została wypuszczona, to prawdopodobnie nie przeżyje w naszych warunkach. Jeśli ktoś się nią zaopiekował powinien wiedzieć, że to wymagający gad – zaapelowała pani Ola.

Próbowaliśmy zdobyć informacje u źródła, jednakże pracownicy sklepu odmawiali komentarza, twierdząc, że o sprawie w ogóle nie wiedzieli. Najpierw twierdzono, że to nie w świebodzińskim markecie, później, że gad został przekazany właściwym służbom. Skoro służbom, to szukaliśmy u nich potwierdzenia. Sprawa winna być zgłoszona do Sanepidu, ale tak się nie stało. Z kolei Powiatowy Inspektor Weterynarii poinformował, że to nie leży w jego kompetencjach. Pojawiły się tezy, że jaszczurkę ktoś przygarnął, wypuścił bądź też mówiąc łagodnie, pozbawił życia. Próbując wykluczyć najgorsze, poprosiliśmy, by szczęśliwy posiadacz pięknego nabytku okazał nam gada. Tu usłyszeliśmy, że w mocy jest ochrona danych osobowych. Jaszczurki? Zaśmialiśmy się pod nosem!

Oficjalnie jaszczurka uciekła. Jak jest naprawdę?
W oficjalnym oświadczeniu rzecznika marketu przeczytaliśmy, że jaszczurka najzwyczajniej w świecie uciekła. A więc, nie została przekazana odpowiednim służbom ani nikt jej nie przygarnął jak twierdzili niektórzy. Nie została porwana, uprowadzona ani też zabita, przynajmniej tak twierdzi rzecznik. Jednego dnia, od kilku osób usłyszeliśmy różne wersje, zahaczające o przeróżne akty prawne, których, jak wynikało z rozmowy, interlokutorzy sami nie rozumieli. Zaprzeczono jaszczurkowatość jaszczurki oraz przypisano jej dane osobowe, które są pod ochroną. Być może wersja zniknięcia jest wygodna, bo uprzedziliśmy, że będziemy chcieli zobaczyć gada!

Co nato wszystko przedstawiciel sieci handlowej? - Według wewnętrznej procedury postepowania w tego typu przypadkach pracownik sklepu powinien niezwłocznie zawiadomić firmę deratyzacyjną, która współpracuje z naszymi placówkami - informuje nas Anna Biskup, menadżer sieci Lidl. - W zakresie obowiązków tej firmy leży również dokładne ustalenie gatunku zwierzęcia, które pojawiło się w sklepie.

Na podstawie zdjęcia zrobionego przez czytelnika, sieć poprosiła specjalistę, aby określił gatunek gada. - Najprawdopodobniej był to niejadowity gekon – jaszczurka powszechnie występująca w krajach Europy Południowej.

Jeśli jednak gad z hiszpańskim rodowodem nie uciekł, a został uprowadzony, nowy właściciel proszony jest o stworzenie jaszczurce odpowiedniego lokum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska