MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co z naszym liceum?

Piotr Jędzura
W klasach Zespołu Szkół Technicznych panuje miła atmosfera. Uczniowie nawet nie chcą słyszeć o likwidacji.
W klasach Zespołu Szkół Technicznych panuje miła atmosfera. Uczniowie nawet nie chcą słyszeć o likwidacji. fot. Mariusz Kapała
Starosta wstrzymał nabór do klas ogólniaka w Zespole Szkół Technicznych. Zdaniem nauczycieli to pierwszy krok do likwidacji całej placówki.

Od kilku tygodni uczniowie i ich rodzice mają niespokojne sny. A to z powodu wypowiedzi starosty Zbigniewa Szumskiego. Dał on do zrozumienia, że ZST może zostać zamknięty. Wcześniej wstrzymał nabór do klas pierwszych liceum ogólnokształcącego.

- Jesteśmy zmartwieni wstrzymaniem naboru do ogólniaka - dziwi się szefowa ZST Wanda Zięba.

Do liceum, w którego sześciu klasach uczy się 178 osób nie dotrze ok. 60 nowych uczniów. Tyle mniej więcej chętnych ubiegałoby się o przyjęcie do szkoły.

Zdziwienie nauczycieli jest tym większe, że placówka ma dobre wyniki w nauczaniu. Ostatnią maturę zdali wszyscy przystępujący do egzaminu dojrzałości.

Szkoła jest też uważana za bezpieczną. - I z roku na rok poziom bezpieczeństwa stale się nam podwyższa - mówi pedagog szkolny Marlena Przygońska.

Powinni się skupić

Teraz nauczyciele obawiają się o los dzieci. Bo w razie likwidacji placówki trafiłyby one do Zespołu Szkół Zawodowych i do szkoły w Zbąszynku. - Wtedy powstanie w mieście szkoła moloch, w którym uczyć się będzie z niemal półtora tysiąca uczniów - mówi wicedyrektor ZST Sabina Orlicka.

Jest jeszcze jedna sprawa. W mury ZST miałby zostać przeniesiony specjalny ośrodek szkolno-wychowawczy. A ta szkoła właśnie remontowała pomieszczenia. Jest w pełni dostosowana do nauczania osób z problemami zdrowotnymi.

Rodzice dzieci w proteście przeciwko planom starosty napisali do niego list otwarty. Podkreślili, że brak pewności istnienia placówki budzi w nich narastający niepokój. O los szkoły martwią się też jej uczniowie. A przecież powinni skupić się tylko na nauce.

Nie możemy milczeć

Starosta Szumski nie ukrywa, że powodem kłopotów jest... szpital. Zagrożenia wisi w powietrzu, bo powiat ma w sumie 13 mln zł zadłużenia. - Jeżeli w ciągu najbliższego roku nie uda się nam doprowadzić do wstrzymania narastania długu szpitala, to mogą być poważne kłopoty - przyznaje.

Te kłopoty to odebranie pieniędzy szkołom i przesunięcie ich na szpital. Wtedy likwidacja ZST będzie nieunikniona. - I musimy o tym mówić, sytuacja jest zbyt poważna, żeby milczeć - podkreśla Z. Szumski.

Żadnych kłopotów nie będzie, gdy uda się załatwić sprawy przekształcenia w szpitalu do połowy przyszłego roku. - Wtedy zapominamy o jakimkolwiek zagrożeniu dla sieci szkół - mówi starosta.

O likwidacji ZST dziś nie ma na szczęście mowy. Starosta zapewnia, że sygnał jest tylko wskazaniem problemu, jaki dopiero może grozić placówce.

- Wszystko to koncepcja, o której muszę mówić i uświadamiać niebezpieczeństwo, nie wiem co się wydarzy za dwa lub trzy lata. Ale podkreślam, że dziś żadnego zagrożenia nie ma - mówi starosta Szumski.

Natomiast pod dyskusję wróci sprawa wstrzymania naboru do ogólniaka. Zajmie się tym komisja radnych. - Zgodnie z wytycznymi kuratorium ogólniaki mają być szkołami osobnymi, ale sprawę jeszcze przedyskutujemy - zapewnia Z. Szumski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska