Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coś nas już podgryza

Tomasz Rusek
Tak specjaliści walczyli z owadami w poprzednich latach. Wtedy miasto wydawało na wojnę z meszkami ponad 50 tys. zł. W tym ma tylko 25 tys. zł.
Tak specjaliści walczyli z owadami w poprzednich latach. Wtedy miasto wydawało na wojnę z meszkami ponad 50 tys. zł. W tym ma tylko 25 tys. zł. fot. Kazimierz Ligocki
- W parkach są już małe, agresywne owady! - zaalarmowali wczoraj gorzowianie. Magistrat uspokaja, że to nie meszki.

W tym roku na pewno też będą opryski. Kiedy? - Jeszcze nie wiadomo. Jutro zapadną pierwsze decyzje. Ale na 100 proc. kontynuujemy walkę z owadami - zapewniał wczoraj ,,GL'' Jan Figura, naczelnik miejskiego wydziału zarządzania kryzysowego.

Ludzie się nie znają

Gdy reporter poinformował go, że czytelnicy już się skarżą na pierwsze pogryzienia, stwierdził, że ,,ludzie się nie znają''. - Skąd wiedzą, że to akurat meszki? No? Uspokajam wszystkich wystraszonych: zrobiliśmy kilka dni temu dokładne badania, meszek w Gorzowie jeszcze nie ma - podkreślił naczelnik Figura. Nic więcej nie chciał powiedzieć.

W tym roku na opryski miasto odłożyło w budżecie 25 tys. zł. Ale urzędnicy zapewniają, że pieniędzy ledwo, ale wystarczy. Pierwsi panowie w kombinezonach i ze specjalnymi zraszaczami w rękach powinni się pojawić przy rzekach i w parkach najpóźniej pod koniec marca. Niewykluczone, że w kwietniu powtórzą akcję.

Nie rezygnować

- Miasto co rok powinno tępić meszki. Pamiętam, jak fatalnie się żyło przed 2001 r. (to wtedy magistrat zaczął opryski - red.), gdy przez te okropne owady czasem strach było oddychać. Tyle ich było! - wspominał wczoraj Czesław Januszewski z centrum.

Z kolei Lucyna Kowalczyk opowiadała nam o wielkich chmurach meszek, które męczyły spacerowiczów w Parku Róż i przy Kłodawce. - Dziś takie sytuacje to już wspomnienie - dodała.

Przypomnijmy: przed rokiem akcja antymuchowa wystartowała z miesięcznym opóźnieniem. Wszystko przez niedopatrzenie urzędników. Nie przewidzieli, że jedna z firm startujących w przetargu się odwoła. Przez poślizg fachowcy musieli walczyć nie z larwami, ale z dorosłymi owadami, które zdążyły pokąsać gorzowian.

W tym roku nie ma mowy o wpadce, bo nie będzie przetargu, tylko rokowania, czyli - w dużym skrócie - wydział zarządzania kryzysowego po prostu wybierze najtańszą ofertę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska