Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury nad wiejską szkołą

Bożena Bryl
Urzędnicy chcą zamknąć szkołę. Rodzice zapowiadają protesty

Na początku roku szkolnego wydawało się, że dzieci z Rąpic przez najbliższe lata nie będą musiały dojeżdżać na lekcje do Białkowa. Jednak kilka dni temu okazało się, że radni chcą zlikwidować szkołę.

Władze gminy chcą zamknąć punkt filialny szkoły w Białkowie, ale mieszkańcy Rąpic zamierzają walczyć. - Skoro w budynku ma zostać przedszkole i świetlica środowiskowa, to koszty utrzymania obiektu się nie zmniejszą. Po co w takim razie wysyłać maluchy na naukę do Bialkowa? - dziwi się sołtys Anna Federowicz.

Za mało dzieci
Już we wrześniu, kiedy okazało się, że dzieci w Rapicach nie ma kto uczyć (dwójka nauczycieli nie uzupełniła wykształcenia) rodzice zapowiedzieli, że nie zgodzą się na dowożenie pociech na lekcje do innej miejscowości.

Pisaliśmy o tym w ,,GL'' ("Nie oddadzą szkoły" z 7 września 2006 r.). - Po to mamy szkołę, żeby działała - mówił na spotkaniu z burmistrzem Ireneusz Bednarczyk. Jadwiga Nyk, mama niepełnosprawnego dziecka pytała, kto będzie jej syna nosił po schodach w szkole w Białkowie. Wtedy burmistrz Roman Siemiński szybko uzupełnił kadrę i wydawało się, że placówce już nic nie grozi.

Okazuje się jednak, że w przyszłym roku szkolnym w Rąpicach może nie być lekcji. - Dzieci jest za mało i nie ma ich kto uczyć - przekonuje burmistrz. Zaangażowana we wrześniu nauczycielka odbywa staż i wszystko wskazuje na to, że nie zechce zostać w Rąpicach. - Dlatego rada podjęła uchwałę o zamiarze likwidacji szkoły. Jednak to jeszcze nie jest decyzja o zamknięciu - tłumaczy burmistrz. Przyznaje jednak, że rodzice muszą się z tym liczyć, choć we wrześniu zapewniał, że nie chce zamykać rąpickiej filii.

- Placówka jest odnowiona, dobrze wyposażona i we wsi potrzebna - twierdził. Burmistrz wyjaśnia, że wtedy miał na myśli obiekt, a nie szkołę i zdania nie zmienił. Dlatego zostaje punkt przedszkolny, a świetlica będzie pracowała w większym wymiarze godzin.

- Mamy nadzieję, że uda się przekształcić nasz punkt filialny w szkołę społeczną i wtedy problem zniknie - mówi radna z Rąpic Mariola Niedziałkowska.

Za trudne dojazdy

Projekt wymaga jeszcze wielu rozmów i trudno powiedzieć, czy uda się go zrealizować. Radna twierdzi, że na bezwarunkowe zamknięcie szkoły nie ma zgody wsi, bo chodzi do niej 27 dzieci. - Do Białkowa jest 15 km, takie dojazdy maluchów z klas I-III są dla nich zbyt trudne - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska