Czas na bambosze

W bloku mieszka ponad 200 osób. Większość z nich narzeka na chłodne noce i poranki, marzy o tym, żeby kaloryfery zaczęły grzać. Wczoraj Stanisław Stanisławski nie wytrzymał i poszedł do ratusza sprawę wyjaśnić. - Jest coraz chłodniej, nie można usiedzieć w mieszkaniu, marzną ręce i nogi. Dlaczego nie włączycie nam ogrzewania, przecież płacimy za nie przez okrągły rok, a stawka jest większa niż u innych administratorów. Córka mieszka w bloku wojskowym i u niej już grzeją. Czy my jesteśmy gorsi? - pytał.

A naczelnik infrastruktury technicznej Ewaryst Stróżyna odpowiadał. Stwierdził, że lokator jest prawdopodobnie jedyną osobą z tego bloku, która domaga się włączenia ogrzewania, bo nikt inny nie interweniował. - Jest za ciepło, prognoza pogody mówi, że najbliższe dni też będą ciepłe. System grzewczy nie może reagować zbyt szybko na sterowanie, potrzebuje trochę czasu na rozruch, może się okazać, że przy ładnej pogodzie lokatorom będzie za gorąco - tłumaczy naczelnik. I dodaje, że w ratuszu kaloryfery są gorące, ale to przez próby rozruchowe, które rozpoczęły się w środę.
Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście tylko S. Stanisławski domaga się włączenia ciepła w bloku. Wszyscy, z którymi rozmawialiśmy chcieli, żeby Pekom uruchomił grzanie.
- Mam małe dziecko, w mieszkaniu jest zimno, czas najwyższy, żeby zaczęli grzać - stwierdza Krystyna Baranowska.
- Przecież płacimy ryczałtem, nie mamy nawet podzielników, opłaty ściągają nam przez cały rok, chyba należy nam się ciepło - dodaje Kazimierz Pilas.
- Oczywiście, że powinni już grzać, noce są chłodne, nad czym tu się zastanawiać - mówi Tadeusz Gotowski.
- Ubrałem bambosze, bo marznę - przyznaje Kazimierz Rozpędowski.

- Miałem już kilka interwencji w sprawie włączenia ogrzewania - przyznaje prezes Pekomu, Marek Rapacz. - Dotychczasowe prognozy nie wskazywały na to, że należy już grzać. Jesteśmy w stałym kontakcie ze wspólnotami i uzgadniamy terminy uruchomienia ogrzewania. Sądzę, że w najbliższych dniach zostanie ono już włączone.