Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas na oddech

JANCZO TODOROW
Mieszkańcy żarskiego domu pomocy społecznej odetchnęli z ulgą. Bo dowiedzieli się, że nie będą przenoszeni na siłę do lubskiej placówki. Uchwały powiatu o łączeniu domów nie poparł wojewoda.

Przypomnijmy. Pod koniec września zarząd powiatu odwołał bez podania przyczyny Stefana Kulę, dyrektora żarskiego DPS. - Wyrzucili go tylko dlatego, że nie godził się na połączenie z lubską placówką - mówili mieszkańcy domu.
Na jednej z sesji powiatowych S. Kuli zarzucono, że niewiele zdziałał w ostatnich latach dla poprawienia warunków bytowych i bezpieczeństwa mieszkańców domu. Były dyrektor próbował się bronić argumentując, że o potrzebach inwestycyjnych informował przełożonych na bieżąco. Wtedy obwieszczono, że w żarskiej placówce jest już tak źle i niebezpiecznie, że mieszkańców trzeba przenieść do lubskiego DPS, bo tam lepsze warunki. Wymyślono, że odbędzie się to poprzez połączenie obu placówek.

Uchwała do szuflady

Pomimo protestów mieszkańców DPS i deklaracji, że nie chcą przeprowadzać się do Lubska radni powiatowi podjęli na początku bm. uchwałę o połączenie żarskiej i lubskiej placówki. Przerażeni pensjonariusze usłyszeli od szefowej Janiny Pietkiewicz, że do końca roku będą przeniesieni do lubskiego DPS, a obłożnie chorzy do wolnych pomieszczeń tamtejszego szpitala. Postanowili się bronić - wystosowali protest do wojewody, zaalarmowali ,,GL". - Wojewoda nie zaakceptował połączenia domów pomocy społecznej, w związku z tym uchwała powiatu w tej sprawie jest niewykonalna - powiedziała nam wczoraj Teresa Ozimek, dyrektor wydziału polityki społecznej urzędu wojewódzkiego. - Wiemy, że w żarskiej placówce w dalszym ciągu są niepokoje. Dopóki atmosfera się nie uspokoi, nie ma co myśleć o połączeniu i przeniesieniu ludzi. Oczekujemy od władz powiatu, że będą rozmawiać z mieszkańcami domu, którzy muszą zaakceptować miejsce pobytu. Intencje powiatu są dobre, ale podejście do sprawy okazało się bardzo niefortunne.

Chcemy spokoju

Starosta Edward Skobelski utrzymuje, że musi zadbać o poprawę warunków bytowych pensjonariuszy i ich bezpieczeństwo. - A żarski dom pomocy tego nie zapewnia. Będziemy rozmawiać z mieszkańcami, przekonywać do przeprowadzki - zaznacza.
- Cieszymy się, że nasze protesty zostały zauważone, pomogła nam w tym ,,Gazeta Lubuska’’. Do tej pory żyliśmy bardzo spokojnie, ale zaczęli przyjmować niepełnosprawnych i niedołężnych. I trzeba montować dodatkowe wyposażenie, a to kosztuje. A nam nie jest potrzebna winda, tylko spokój - mówi Zdzisław Morzyński, przewodniczący samorządu mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska