CzeBOLI?

Jak oni tego dokonali? Reżim wprowadził centralne planowanie i uczynił państwo głównym inwestorem. Kosztem wydatków socjalnych (emerytur, rent, zasiłków) jedną trzecią PKB wydawano na branże wybrane przez generałów, wspierając zjednoczenia firm, czyli właśnie czebole. Ich misją był lawinowy wzrost eksportu. Pod karą śmierci. W ciągu półwiecza eksport wzrósł z 20 do 600 miliardów dolarów! Koreańczycy stworzyli potężne globalne marki, jak Samsung, LG, Kia. One napędzają kraj. Tego chcemy?

Tak, ale... Czebole nie były jedynym narzędziem władzy, tylko częścią PAKIETU. Reżim zakazał działania opozycji i związków zawodowych, wprowadził zaporowe cła, nie wpuścił do kraju zagranicznych firm. By wyrzucić obcych inwestorów, musimy wyjść z Unii. Gotowi?

Wzrost eksportu oznacza konkurencję z globalnymi firmami. By je pokonać, czebole przez 40 lat kradły cudze wzory, patenty i technologie. To do dzieła! Też kradnijmy!

Ale czy nasi uczniowie i studenci gotowi są na owocujący wynalazkami system edukacji: skoszarowanie w akademikach i naukę pod ścisłym nadzorem przez 18 godzin dziennie plus korepetycje? A dorośli - na robotę od 7 do 20, zakończoną kolacją z szefem i kolegami z firmy? A Polki na to, że głównym celem ich życia będzie doglądanie domu i niewidujących ojców dzieci? Czy jedna trzecia z nas chce, jak w Korei, pracy na śmieciówkach? Czy emeryci oddadzą na narodowe inwestycje połowę swoich świadczeń? Czy ma temu wszystkiemu towarzyszyć dziesięciokrotny wzrost liczby prób samobójczych?

Ciekawe, że w ciągu 25 lat PKB na głowę w Polsce wzrósł z 5 do 26 tys. dolarów (na Ukrainie z 5 do 5,5 tys.), a wartość polskiego eksportu, po uwzględnieniu inflacji, zwiększyła się o... 2069 proc., co oznacza skok na poziomie niemieckiego cudu gospodarczego po II wojnie. Rok temu 5 711 687 polskich wyborców uznało ten wynik za rozczarowujący. Ale czy to oznacza, że chcą czeboli - w PAKIECIE?