Spółdzielnia Mieszkaniowa Kisielin. Spotkanie informacyjne
Przez niemal 20 lat wydawało się, że prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Kisielin w Zielonej Górze nie da się odwołać. O realizowanych pomysłach w tej części miasta głośno było w ogólnopolskich mediach.
– Członkowie spółdzielni od wielu lat walczyli o zmianę zarządu i odwołanie pana prezesa z uwagi na te wszystkie historie, które tutaj miały miejsce, stawianie ogrodzeń, głazów, likwidowanie chodników, czy placów zabaw. Mieszkańcy się z tym nie zgadzali. Pewne kwestie, jeśli chodzi o rozliczenia były dla nich niejasne, stąd też wiele prób zmiany tego zarządu – wyjaśnia mecenas Magdalena Bobek, która wsparła mieszkańców wiedzą prawną.
Kiedy powstała Grupa Wspólna Zmiana, ruszyły działania.
– Większość ludzi nie akceptowała tego, co się działo tutaj przez szereg lat i pokazała to podczas jednego z zebrań, kiedy nie zostało udzielone absolutorium panu prezesowi – mówi Tycjan Fokszan, który kandyduje do rady nadzorczej. – Pan prezes nie chciał ustąpić, dalej trzymał się tej władzy. Udało się doprowadzić do odwołania. Teraz przed nami jest ten moment, kiedy mieszkańcy mają szansę wybrać nową radę, nowy zarząd, tak żeby było lepiej.
Po nieudzieleniu absolutorium prezesowi przez mieszkańców, rada nadzorcza spółdzielni z dniem 31 października odwołała prezesa ze stanowiska. Członkowie rady zdecydowali o zrzeczeniu się swoich mandatów z dniem ostatniej części Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia.
– No i niemożliwe stało się możliwe. Wielki sukces mieszkańców Prezes Biczyk odwołany. To ten od murów zamiast chodników, odłączania ciepłej wody – komentował prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki wiadomość na Facebooku.
SM Kisielin. Mieszkańcy mają dość
W poniedziałek wieczorem mieszkańcy zainteresowani zmianami przyszli na spotkanie informacyjne. „Przyszłość os. Śląskiego i Pomorskiego zależy od nas członków spółdzielni oraz wyników w nadchodzących wyborach do Rady Nadzorczej to jedno z haseł, które powitało zielonogórzan.
– Zmiana jest niezbędna. Na takie różne machlojki, jakie tu zrobili prezes z zarządem, my się nie godzimy. Konieczne chcemy zmiany – podkreśla jedna z mieszkanek.
Tycjan Fokszan chciałby, żeby wreszcie mieszkańcom żyło się lepiej: - Żeby mogli żyć w taki sposób jak chcą, a nie jak to było im narzucane – przekonuje.
Członkowie spółdzielni przyznają, że nie podobały im się decyzje zarządu spółdzielni. – Źle się działo na naszym osiedlu. Stopniowo było coraz gorzej – przyznaje zielonogórzanka, która w tej części miasta mieszka od końca lat 80. ubiegłego wieku.
– Widać po frekwencji, że mieszkańcy oczekują zmian. To, co się wydarzyło, że pan prezes został odwołany to jeszcze nie wszystko. Trzeba zmienić radę nadzorczą, która spośród siebie lub w drodze konkursu wybierze nowego prezesa – komentuje Filip Gryko, radny miasta Zielona Góra.
SM Kisielin. Co dalej? Formalne kroki
Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie wybierze nową radę nadzorczą, a ta wyłoni nowy zarząd. Zaplanowano 25 spotkań dla poszczególnych części osiedli. Zebrania te będą odbywać się w klubie „Grymas” przy os. Pomorskim 8a od 10 listopada do 14 grudnia, o godz. 16.30.
Terminy opublikowane są na portalu Spółdzielni Mieszkaniowej Kisielin
SM Kisielin. Z historii
Przypomnijmy, o pomysłach realizowanych na osiedlach Spółdzielni Mieszkaniowej Kisielin w Zielonej Górze przez lata rozpisywały się nie tylko lokalne, ale i ogólnopolskie media. Zwijane chodniki, czy głazy uniemożliwiające przejścia mogły wydawać się śmieszne, ale nie dla mieszkańców, którzy w sprzeciwie wobec polityki spółdzielni zakładali wspólnoty mieszkaniowe, a wtedy odcinano im ciepło, wyliczano kwoty do zapłaty za korzystanie z pozostałych chodników. Konflikty dotyczące opłat ciągnęły się latami.
– Byłam pierwszą dziennikarką, która dogłębnie zajęła się sprawą SM „Kisielin” w kontekście osoby Jerzego Biczyka. To były wielomiesięczne śledztwa dziennikarskie GL, których gwoździem był artykuł pod wymownym tytułem „Pan na spółdzielni” – wspomina Katarzyna Borek z Gazety Lubuskiej. – Prezes za publikacje podał mnie do sądu, na ławie oskarżonych spędziłam parę lat. Wygrałam. I wtedy, i dziś oceniam tak samo: SM pod rządami Jerzego Biczyka to było państwo w państwie, a do niepokornych spółdzielców strzelało się, jak do wróbli. Z armaty…
Przeciwnicy rządów prezesa w ramach tzw. Grupy Wspólna Zmiana przekonali zielonogórzan do wspólnego działania. Czerwcowe głosowanie w sprawie absolutorium dla zarządu trwało niemal 12 godzin. Mieszkańcy stali w ogromnej kolejce. Miażdżącą przewagą głosów prezes nie uzyskał absolutorium. „Ten wspólny wysiłek zmusił zaś Radę Nadzorczą do dymisji prezesa, ale też złożenia własnych mandatów, co stać się ma 14 grudnia” – poinformował Łącznik Zielonogórski.
Jak to możliwe, że to wszystko udało się właśnie teraz?
– Od lat mieszkańcy mieli wątpliwości dotyczące rozliczenia kosztów wody i ścieków oraz centralnego ogrzewania. Do tego jednak teraz członkowie spółdzielni przestali tolerować demontaż chodników i placów zabaw, mimo że władze spółdzielni próbowały to tłumaczyć, rozwieszają pisma w gablotach na klatkach schodowych. Kroplą, która przelała czarę goryczy była budowa słynnego muru – uważa radny miasta Jacek Budziński, który mieszka w tej części Zielonej Góry.
Czytaj też:
- Wysokie rachunki za energię elektryczną i ogrzewanie? Sprawdź jak oszczędzać prąd stosując kilku prostych trików
- Gospodarstwa rolne z budynkami na sprzedaż w cenie mieszkania. Rzuć miasto i kup siedlisko. Może pensjonat ze stajnią?
- Polacy wybrali sklepy z najlepszymi promocjami. Wśród nich Biedronka, Żabka, Kaufland czy Rossmann. „Polski rynek absolutnym ewenementem"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?