Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czuję, że przegrałem życie

Dariusz Chajewski
Z poprzedniego domu wyszedł z dwiema walizkami. Wie, że teraz musi się wziąć z życiem za bary.
Z poprzedniego domu wyszedł z dwiema walizkami. Wie, że teraz musi się wziąć z życiem za bary. fot. Bartłomiej Kudowicz
Nie tylko kobiety i dzieci są ofiarami przemocy. Jednak płeć brzydka zwykle zaczyna brutalny serial.

O interwencję poprosił nas mieszkaniec jednej z miejscowości powiatu nowosolskiego. Stwierdził krótko - jest ofiarą przemocy w rodzinie i... sądu.

- W środku zimy zostałem wyeksmitowany z domu, który wybudowałem - tłumaczy. - Przed świętami Bożego Narodzenia trafiłem do lokum bez ogrzewania, z popękanymi kaloryferami. Na dodatek położył na nim już rękę komornik. Byłem już wszędzie. I u księdza, i u burmistrza.

Kłótnie i awantury
- Całe życie ciężko pracowałem - zaczyna opowieść mężczyzna. - Po 25 latach małżeństwa to mnie spotyka. Przez ostatnie lata byłem szykanowany, bałem się wychodzić z mojego pokoju. Była żona i dorośli synowie biorą się do bicia. Jakby tego było mało, straciłem pracę...

Jego zdaniem małżonka już od dawna szukała na niego haka. Kłótnie, awantury, coraz częstsze wizyty policji. Później był rozwód i pięć kolejnych przegranych spraw o eksmisję. Szóstą wygrał. Ale sąd plus rodzina zmusili go do wyprowadzenia się. Z dwoma walizkami w ręku trafił do starego ich mieszkania. W znaczniej mierze zdewastowanego.

- To żeński sąd, więc trzyma z kobietami - kończy opowieść mężczyzna. - Nie ma sprawiedliwości. Cos trzeba z tym zrobić!

Gwałt rodzi gwałt

Leszek Kujawski z nowosolskiego punktu konsultacyjnego zajmującego się pomocą ofiarom przemocy w rodzinie twierdzi, że mężczyźni zgłaszają się tutaj stosunkowo często.

- W tym przypadku został chłop sam - dodaje Kujawski. - Staramy się pomóc, jak możemy, namawiamy, aby zastanowił się, co zrobił w życiu dobrze, a co źle. Podpowiadamy, aby skorzystał z konsultacji psychologa. Właśnie mam kolejne wezwanie do sądu w jego sprawie.

Jak to jest z mężczyznami - ofiarami przemocy? Okazuje się, że z reguły zgodnie z zasadą, że przemoc rodzi przemoc. Tak naprawdę z reguły to mężczyźni zaczynają, a z czasem odciska się to piętnem na całej rodzinie.

- I tak było u nich przez lata - mówi dobry znajomy opisywanej rodziny. - Przez lata pozwalał sobie na zbyt wiele. Jednak czas płynie nieubłaganie, synowie podrośli i stają w obronie matki. Sami także nie dają sobie w kaszę dmuchać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska