Gospodarze zaliczają świetny sezon. Pod wodzą serbskiego trenera Miodraga Rajkovicia stali się ekipą doskonale rozumiejących się ,,walczaków". Nigdy nie odpuszczają, grają do końca. I choć zostali kilka razy pokonani we własnej hali, w tym sezonie nie zaliczyli jeszcze jakichś spektakularnych ,,wtop", które zdarzyły się już Stelmetowi.
Turów ma tylko punkt przewagi nad naszą ekipą i wszelkie układy w czołówce tabeli jeszcze są możliwe. W Turowie są niemal pewni, że ten sezon nie może się już zakończyć bez ich zespołu na podium. Zespół gospodarzy jest doskonale znany. Wystarczy tylko wspomnieć silnego skrzydłowego Aarona Cela, mającego bardzo dobry sezon, innego skrzydłowego Michała Chylińskiego, środkowych Damiana Kuliga i Serba Ivana Zigeranovicia, czy rozgrywającego, rodaka tego ostatniego, Djordje Micicia. Jednak tak mocną ekipę, nawet w jej hali, można pokonać. Udowodnił to Stelmet w ostatniej kolejce rundy zasadniczej. Przypomnijmy, całkiem niedawno, bo 8 marca wygraliśmy tam 91:89 po ostatniej akcji i wspaniałej trójce Marcina Sroki. Bardzo prosimy o powtórkę!
Gdyby brać tylko pod uwagę mecze w szóstkach, to lepiej spisuje się Turów. Przegrał u siebie z Treflem, ale potem na wyjazdach pokonał Asseco Prokom i Anwil, a w środę, u siebie, Energę Czarnych Słupsk. Stelmet, wiadomo. Zaczął fatalnie od porażki z Anwilem, potem wygrał w Słupsku, nie dał rady Treflowi wreszcie nie bez kłopotów pokonał Asseco Prokom. Te wyniki i fakt grania we własnej hali stawia gospodarzy w roli faworyta. Jeżeli chodzi o Stelmet, to po urazie doznanym w Słupsku do treningów wrócił Kamil Chanas i - jak się zdaje - jutro będzie do dyspozycji trenera Mihailo Uvalina.
Początek spotkania o godz. 14.30. Można je śledzić w naszej relacji live. Wystarczy tylko wejść na www.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?