Zdaniem jednego z opozycyjnych polityków (nie chce nazwiska w gazecie), burmistrz Marek Cebula zbyt wiele razy strzelił sobie w kolano, by pozostać na stanowisku. - A wieś od miasta musi się odłączyć, bo burmistrz dba tylko o interesy Krosna - dodaje. Jakie ma zarzuty?
Chociażby liczne zwolnienia w instytucjach podległych magistratowi. To również pomysł z likwidacją szkół i falstart z podwyżką pensji.
Mieszkańcy twierdzą, że już zbierane są podpisy, by referendum mogło się odbyć. My na takie listy jeszcze nie natrafiliśmy. Ewentualne głosowanie będzie możliwe najwcześniej w październiku. Jak mówią przepisy, referendum może się odbyć dopiero 10 miesięcy po wyborze na stanowisko.
A jak na takie doniesienia reaguje burmistrz? - Referendum to prawo przysługujące mieszkańcom - przyznaje. Dodaje jednak, że każde referendum o odwołanie władzy wystawi gminie złą wizytówkę. Że potencjalni inwestorzy mogą się rozmyślić i uciec.
A co z podziałem gminy na miejską i wiejską? M. Cebula nie wróży powodzenia tej inicjatywie. Twierdzi, że gmina wiejska z sześcioma tysiącami mieszkańców nie wypracuje wystarczających dochodów, by utrzymać się samodzielnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?